Nowości i ogłoszenia

Pasażerom w papę

     Jak dobrze wiemy, komunikacja miejska w Krakowie ma szczytny cel służyć ludziom w codziennej drodze do szkoły, pracy i codziennych spraw. Gorsza sprawa z realizacją tego założenia i jego narzędziami.


      Przykładem ostatnich tygodni jest linia 115. Na wniosek MPK, ZIKiT będzie musiał tam skierować autobusy midi, czyli autosany. Jest ich sporo, a taki ruch przysłuży się pasażerom linii, na których zamiast do 12-metrowego pojazdu ludzie upychani są do midibusa. Pytanie jak sprawdzi się na linii 115. Albowiem ZIKiT karkołomnie obmyślił, że mniejsze autobusy wywołają tłok i niezadowolenie korzystających z niej pasażerów. Niestety nie wpadł na oczywiste rozwiązanie czyli zwiększenie częstotliwości, lecz na dwa akty rozpaczy, tzn. albo 115 nie będzie się zatrzymywać na wszystkich przystankach przy alei 29 listopada, albo skręci w Lublańską i pojedzie do Tauron Areny.



       Indolencja urzędnicza w tej kwestii pokazuje, że myśl rodem z PKP nie zginęła. Gdyby 115 zostało przyspieszone zapewne zatrzymywałoby się na przystanku 'Opolska Estakada', a z racji możliwości przesiadkowych, po licznych protestach także na 'Uniwersytecie Rolniczym'. Pomijanie przystanku 'al. 29 listopada' też nie wchodzi w grę z punktu widzenia Witkowic i Kuźnicy (wygodna przesiadka na 139 do Nowej Huty), a jak widać urzędnicy boją się szturmu pasażerów na przystanku 'Prandoty' chcących podjechać jeden przystanek do centrum.



        Szturm na alei 29 listopada wynika z kolei z faktu, że 105 powinien jechać w szczycie tak jak 129 z 429 co 7,5 minuty. Jest to linia obciążona i mogąca zostać wykorzystana jako świetne narzędzie podróżowania systemem P+R. Ostatnie przystanki czekający podjadą czymkolwiek do centrum, stąd słuszne obawy organizatora o 115. Propozycji skierowania do Wieczystej nie komentujemy nawet. Wystarczy rzut oka na korki: do lewoskrętu w Lublańską, na Młyńskiej i Ułanów. Na pewno pojechałyby tą linią tłumy.



      Linia 115 (i 105 też) jest doskonałym przykładem także na to jak rozmijają się deklaracje o priorytecie transportu zbiorowego z wprowadzaniem zmian. Ludzie chcą podróżować do centrum wygodnie. Czy przystanek na Kurnikach lub po drugiej stronie dworca i galerii handlowej dla 115 jest dobrym rozwiązaniem? Nadchodzi przebudowa ulicy Basztowej, czy ktoś pomyślał, że chcąc wyeliminować ruch ze ścisłego centrum powinno się przedłużyć trasy 105, 115, 129, 130 i 429 do przystanku przy Plantach? Od 3 lat kursuje tam linia 154, ale po pierwsze nie ma przystanku, a po drugie ogólnie niezbyt cieszy się zainteresowaniem. Wyżej wymienione linie mają zdecydowanie więcej pasażerów na pokładzie dojeżdżając do końcówki DGZ.



        Równolegle z rozpoczęciem przebudowy Basztowej miasto rozprawia się z busami. Biorąc pod uwagę klepisko przy Ogrodowej, czy kłęby dymu po oberżnięciu katalizatora jest to bardzo słuszna decyzja. Jednak zapomniano w tym wszystkim o podstawowej rzeczy: pasażer busa jest zdeterminowany dojechać. Po pierwsze tanio, po drugie bezpośrednio, po trzecie szybko, a po czwarte (dopiero) ekologicznie. Stąd determinacja i bezczelność kierowców. Piękna jest idea o dedykowanych przystankach dla poszczególnych kierunków, ale kto ją sprawdzi? Jakie będą konsekwencje, albo kary? Jeśli niskie, to nie zmieni się nic. Poza tym jeśli większe ilości osób maja czekać pod Jubilatem, to należy postawić tam jeszcze jedną wiatę, bo od "dworca na feldze" przy Ogrodowej niewiele się będzie różnił.


        Kontrole są potrzebne, gdyż z założenia autobusy międzymiastowe np. Voyagera, Barbary czy Szwagropolu jadące sporo powyżej 100 km z Krakowa też zajeżdzają sobie chętnie pod AGH blokując permanentnie przystanek. Chcąc jednak zmusić ludzi do dotarcia środkami KMK na dworzec czy do centrum trzeba im to zapewnić. A nie wymyślać skierowanie 115 na Wieczystą, oszczędzać na 105, czy upychać ludzi jak bydło do krótkich pojazdów na 130. Jak nie organizować ludziom dojazdu posłużyć powinien przykład Salwatora. Dojeżdża do niego dużo linii aglomeracyjnych wypełnionych po brzegi ludźmi. Mają tramwaje, ale czemu nie mają 502? Nadchodzi remont Basztowej, najpewniej linia 2 kursować nie będzie. Dojazd do północnej części miasta może zapewnić autobus, na odcinku Bagatela - Cracovia przeraźliwie pusty.



      Miałem się pastwić jeszcze nad stworzeniem bus-pasa na Lublańskiej po prawie trzech tygodniach korków z racji budowy wjazdu do galerii Serenada nad Bora-Komorowskiego, ale w końcu go utworzono i jako-tako autobusy się przemieszczają. Wskazana byłaby jednak obecność tamże policji. Można też było skoordynować prace tak, aby jednocześnie nie zawężać przepustowości skrzyżowania z ulicą Bohomolca.



       A na koniec omawiania starego problemu przykład niezawodnej logiki rodem z kolei. Inicjatywa powrotu połączeń dalekobieżnych w Bieszczady jest znana. Wynika ona z gigantycznego wysiłku wolontariuszy prowadzących intensywną kampanię reklamową, wbrew kłodom rzucanym przez PKP IC: a to za mały skład na dlugi weekend, a to nie ma jak rowerów przewieźć, a to znów Gamy popsute i jedzie KKA. Chcą ludzie jeździć. Niestety nadchodzi remont, bardzo potrzebny, szlaku Stróże Sr3 - Wola Łużańska, musi być przeprowadzony w lipcu i sierpniu, ponieważ od początku września rusza remont linii 106 za Czudcem aż do wiosny 2018. Ale czy to takie trudne skierować pociąg 'Karpaty' w wakacje do Rzeszowa przez Strzyżów? KKA od Tarnowa brzmi groteskowo, zwłaszcza, że obieg z dziennym pociągiem na 'Karpatach' realizuje ta sama lokomotywa. No ale zapewne takie rozwiązanie pozwoli przyoszczędzić na wagonach, Gamę w razie czego wyśle się gdzie indziej. Dzienny pociąg ostatecznie bez grzania poprowadzi SM42 ostatecznie. To, że w środku nocy w Tarnowie zostaną rowery, albo ludzie, bo nikt o trzecim autobusie na podstawie sprzedanych biletów nie pomyśli to nie problem. Za rok pojadą samochodem, tak jak jutro zrobią to pasażerowie busów, których wystarczy zaledwie trzech, aby efekt emisji i zatorów na drodze mógł wystąpić.

 

     W ten problem wpisuje się znany już numer pod postacią informacji. Za 9 dni ruszy remont Basztowej, główne skrzyżowanie w centrum zostanie rozkopane. Jak dojedziemy? Tego niestety jeszcze nie wiadomo, tak jak niewiadomą była trawa rosnąca po pas na Ujastku Mogilskim. Mniej zdjęć wychwalających inwestycje, więcej empatii dla pasażerów drogi ZIKicie.

2017-06-08

mouset