Nowości i ogłoszenia

Wszystkich Świętych epilog

   Prognozy taborowe, o ktorych pisaliśmy potwierdziły się niestety. Niestety, ponieważ już rano, do pojazdów linii 85 pasażerowie nie mieścili się. Tymczasem trójskłady 105Na woziły powietrze, nic nie stało na przeszkodzie, aby 8 z nich kursowało na linii 85, a pozostałe 4 wymieszane z bombardierami na 'jedynce'. Widocznie ktoś postanowił zabłysnąć ideą obsługi niskopodlogowymi pojazdami cmentarza Grębałów, aby wzorem dziesiątek linii specjalnych chwalić się w mediach.

 

   Błysk ów będziemy długo pamiętać, albowiem niezawodny pojazd rodem z Wiednia zablokował wykolejeniem swym rondo Kocmyrzowskie. Jedyna droga z uwagi na remont wiodła przez Kombinat, do którego 85 ... skrócono, gdyż niskopodłogowym tramwajem na Łowińskiego lepiej nie wjeżdżać. Sardynki przesadzano do pustych trójskładów z ... 'jedynki'. Na pewno Ci pasażerowie wybiorą komunikację zbiorową, nie tylko za rok, ale i za kilka dni. Ufok z linii 1 był też bohaterem innego wydarzenia, mianowicie nieco później wykoleił się na rozjeździe pod Pocztą Główną. Ot, taka atrakcja w centrum miasta z ambicjami, gdyby zdarzyło się to na Straszewskiego to nawet i zdziwienie byłoby mniejsze.

 

  Jak można było przewidywać, gorliwość wobec linii 124 z wysłaniem na nią przegubowców spowodowała, że puste pojazdy mijały się z przepełnionymi 804, która postanowiono wysłać do Wieliczki nie wzmacniając 304. Podobnie, o czym już dwa lata temu pisaliśmy, przewóz powietrza na linii 809 nadal był uskuteczniany. Zważywszy, że specjalnie tworzono 872, a do Rząski jechał jedynie 838 oraz przeciążone autobusy aglomeracyjne to rozdział taboru autobusowego, którego w tym roku jest pod dostatkiem był zwyczajnie bezmyślny.

 

  Przeciętny pasażer widzi oczywiście swoją linię, swój dojazd i narzeka na kierowcę, który akurat go wiezie. Problem dziadostwa jakie dziś miało miejsce leży jednak dużo wyżej. Oczywiście za pewne decyzje odpowiada organizator komunikacji. Jednak patrząc na sprawę wysłania w dni świąteczne pojazdów niskopodłogowych na linię 52 trudno uwierzyć, że MPK jest jedynie posłusznym wykonawcą pomysłów. I bardzo często argumentuje to nie mniej bezzasadnie jak ZIKiT. Kto wpadł na opisywane dziś pomysły - zapewne się nie dowiemy. Ale urojenia o poprawie komunikacji boleśnie weryfikuje znów infrastruktura. A to już leży w gestii zarządu miasta.

 

  Nikt nie uwierzy, ze Kraków stawia na komunikację zbiorową, a zwłaszcza tramwaje, dopóki tory w centrum będą przypominać okolice Zgierza, dopóki budowane za spore pieniądze nowoczesne trasy z 3-minutowym taktem będą kończyć się pętlami o dwóch torach, dopóki rozbudowa tras i wzrost linii nie będzie szła w parze z budową zaplecza dla rosnącej liczby tramwajów, dopóki remonty nie będą tak przeprowadzane, jak dopilnowywało tego kilkanaście lat temu MPK, dopóki nie będzie rzeczywistej promocji komunikacji zbiorowej.

 

  Nikt z mieszkańców nie uwierzy, że komunikacja jest organizowana dla nich, dla ich potrzeb, skoro tyle lat nie zbudowano półtorej kilometra torowiska przez kampus, toleruje się dublowanie pustych autobusów z tramwajami, a doraźne zmiany przypominają naszywanie łat na dziury i łaty. W futbolu często naprawia się takie problemy zmieniając trenera, a jak trzeba i kierownictwo drużyny. W życiu miasta nie jest to takie proste, ale w tym roku mamy na to niepowtarzalną szansę 16 listopada.

2014-11-01

mouset