Nowości i ogłoszenia

It's not right but it's okay vol. 2

           Jak się szybko okazało, nasz felieton ma ciąg dalszy. Pasażerowie pierwszego kursu linii 229 upchani przez MPK do autosana już zdążyli wyrazić swoje niezadowolenie bezpośrednio do zarządcy i organizatora komunikacji oraz władz gminy. Parafrazując cytat z 'Kilera' "Autosana nie zamawiałam' ani gmina Czernichów, ani ZIKiT raczej nie nakazały podmienić 12-metrowego autobusu na pół kursu. Jest to natomiast na rękę MPK z uwagi na bardzo długą trasę linii i czas pracy brygad, który przy takim łączeniu można skrócić. Upchani pasażerowie jak śledzie w małym autobusiku niezbyt pasują do autohaseł Fair Play z burt wagonu #2004.

 

       Przy zapowiedziach drugiego etapu remontu pierwszej obwodnicy do komunikatów wymsknęły się niefortunnie uwagi na temat taboru. Słowa "należy kierować do obsługi wolne wagony" - w przypadku linii 20 NGT8, a w przypadku linii 3 trójskłady 105Na dają wiele do myślenia. Przy sprawnych niskopodłogowych rodzynkach z "czwórki" na ulice Krakowa wyjeżdżało zaledwie 18 'ufoków' i 17 z 24 długich bombardierów. Czyżby znów musiały być dokładnie serwisowane jak tłumaczył się kiedyś rzecznik Gancarczyk?

 

           Zamiast stwarzać propagandowe udogodnienia na linii 4, na której od lat kursowały stopiątki i w nieuchronny sposób w ciągu najbliższych miesięcy zastąpią je nowe tramwaje. Można realnie zwiększyć pojemność przewozową na linii 20 wysyłając na trzy-cztery najbardziej obciążone kursy z Płaszowa Protram, Solarisa oraz jeden-dwa NGT8. Ufoki w ciągu roku kursowały w sile 25 sztuk na ponad 30 posiadanych, ich los jest przesądzony, więc wysłanie dwóch na linię 4 nie powinno stanowić problemu. NGT8 stacjonują jednak w Podgórzu, zatem jedynym ogniwem w tym łańcuszku niezainteresowanym realną poprawą sytuacji na linii 20 jest MPK. Najłatwiej było wysłać, będących pod dostatkiem w Hucie, składy wiedeńskie zabierające raptem 10 osób więcej.

 

          Podmiana składów trójwagonowych na dwuwagonowe na linii 24 też zapewne jest pomysłem MPK na najbliższe tygodnie. Gdy ruch przeniesie się na Stare Miasto z Basztowej to ufoki na tej linii nie będą potrzebne, ale czy faktycznie wyjadą na "trójkę"? Nienaruszalna dotąd linia 14 zapewne pożegna się z dłuższymi bombardierami, ale czy wyjadą na linię 1 (tu też wymsknęły się informacje o większych pojazdach) czy 20 okaże się zapewne w poniedziałek. Dlaczego zatem zmiany nastąpiły w tym tygodniu? Być może wynika to z krótkowzrocznego myślenia, że wzmocniono linię 20, a może z tego, że już część ufoków nie będzie potrzebna z racji nowych zakupów i remontu, który wkroczy też na czas obowiązywania normalnego rozkładu jazdy.

 

             Krótsze pojazdy i łączenia prac to oszczędność dla MPK. Nie powinna się jednak odbijać na pasażerach. Zabiegać o nich powinien organizator komunikacji oraz samo miasto przez instrumenty pozakomunikacyjne. Jednak przewoźnik, właściwie o nadal monopolistycznej pozycji powinien być wykonawcą zamówienia, a nie jego modyfikatorem.  Przykład wykorzystania taboru w Mobilisie pokazuje, że jest to wykonalne. Wpływ MPK na linię 501 jest taki, że w weekend mieszkańcy okolic Struga i wschodniej części tego rejonu są pozbawieni przyspieszonej linii do centrum. Po raz kolejny okazuje się, że komunikacja w naszym mieście jest dla wielu idei, ale dla pasażera gdzieś na przedostatnim miejscu. Najlepszy tego przykład, że w tym roku pasażerowie linii 52 w weekend mogą podróżować pojazdami niskopodłogowymi, choć tabor w dyspozycji MPK jest taki sam jak w ubiegłe wakacje. Chęć?

            Na zakończenie warto przypomnieć starą maksymę: "Gdzie kucharek sześć, tam nie ma co jeść".

2015-07-07

mouset