Nowości i ogłoszenia

Pieszo po centrum (Spacerownik 428)

     Długo utrzymująca się letnia pogoda oraz przesunięcie początku roku szkolnego sprawiają wrażenie niekończących się wakacji. Niestety przeczy temu rosnący ruch na ulicach Krakowa, który swoje pierwsze apogeum odnotuje 5 września. Tymczasem nadal nie przejedziemy tramwajem do Mistrzejowic, Os. Piastów i Pleszowa, przez Grzegórzecką oraz pod Dworcem Głównym. W newralgiczne miejsca powinny wkrótce powrócić linie kursujące co 5 minut będące jedną z propagandowych zmian w komunikacji miejskiej.    


    Najszybciej powinien zostać przywrócony ruch przy dworcu, ale tylko w relacji Lubicz-Westerplatte. Powinno to nastąpić 4 września, choć obiecywano termin pomiędzy 26 sierpnia a 2 września. Niestety prace przy remoncie zamiast całą dobę trwały zaledwie po kilka godzin dziennie. W ten sam dzień sądząc po dramatycznym zamknięciu na 72 godziny całego Ronda Kocmyrzowskiego powinny powrócić tramwaje i w tym miejscu, we wszystkich relacjach. Tu nie da się jednak wytłumaczyć w żaden sposób gigantycznego opóźnienia. Brak bliskości mieszkań z dwóch stron ronda, pomimo tego nie spowodował zwiększenia liczby godzin pracy ekip budowlanych. Nawet wówczas, gdy wiedziano już o trudnościach terenowych w połowie pierwszego etapu. Tempo prac na Kocmyrzowskim było naprawdę godne idei metra (ile czasu zająłby tunel z Kleparza na plac Inwalidów ?!).


     Niezłe tempo prac narzucono na Grzegórzeckiej. Początek - 15 lipca, z dwuetapowym, w dobrym momencie trafionym remontem elementów ulicznych torowiska, powinien zakończyć się wraz z wejściem już ostatecznego, rocznego rozkładu jazdy czyli 23-25 września (wtedy też powrócą linie 409 i 429), choć zaznaczono też taką możliwość 30 września. Podstawowym problemem na tym froncie robót było pozostawienie sygnalizacji świetlnej tak jakby odbywał się tam normalny ruch tramwajów. Efektem były ogromne korki na Starowiślnej i Dietla spowodowane permanentnym czerwonym światłem przy Wielopolu. Stały też w nich autobusy linii 722. Po co myśleć? Może długi weekend w urzędniczym mniemaniu od tego zwalniał.



     Podobnie bezmyślnie potraktowano pasażerów w Nowej Hucie. Uznano, że zastępcza linia 70 będzie wystarczającą ofertą, gdy pojedzie tylko w godzinach szczytu. Szkoda, że nie pomyślano, aby w wakacje tramwaj jechał jednak obok obiektów Hutnika i dopiero potem pod Kombinat, a może na Wzgórza zamiast np. czternastki. Dostęp do obiektów sportowych powinien chyba być priorytetem w takim okresie. Podobny przykład to końcówka trasy linii 72 na Wieczystej - taka organizacja komunikacji nie jest z pewnością z myślą o pasażerach. Dużo więcej pożytku przyniosłoby skierowanie linii 9 na Rakowicką, wydłużenie 72 do Wzgórz po trasie 70, a linii 14 skierowanie do Kopca Wandy. Przesiadka na linię 716 miała raczej wymiar lokalny na odcinku do remontowanego Ronda zabezpieczany też linią 502. Do Mistrzejowic można było wzmocnić 182/482, niestety nie pomyślano także i o tym. Ważniejszy był równy ilostan brygad tramwajowych wożących powietrze. Smaczku sprawie dodaje fakt zmniejszenia w tygodniu rosnącego już ruchu przed 1 września częstotliwości zastępczych linii 716 i 752. ZIKiT zasłania się kuriozalnym powodem "organizacyjnym" czyli najpewniej brakiem kierowców u przewoźnika (autobusów jest nadto, gdyż najstarsza piętnastka nie wyjeżdża w ogóle pomimo powołania kolejnej linii zastępczej 772).



      O tym, jaki komfort zapewniałaby pętla Plac Centralny nie będziemy prowadzić po raz setny analiz. Warto pamiętać tworząc tramwaj do Mistrzejowic o uwzględnieniu Rakowickiej, czy kreśląc  za miliony trasę Łagiewnicką pomyśleć o 1400 metrach torów wzdłuż Piastowskiej. Warunki terenowe są teraz o wiele prostsze i już warto pomyśleć o tramwaju łączącym Azory z Bronowicką czy Górkę Narodową z Mistrzejowicami.



      W międzyczasie, pomiędzy 4 a 24 września nastąpi przywrócenie przejazdu w relacji Pawia- Westerplatte wraz z zamknięciem węzła Stary Kleparz. Są to naczynia połączone, ale można było prowadząc prace zdążyć na 4 września. Tymczasem już słychać głosy, że rozpoczynając przebudowę torów (w sumie ok. 400 metrów pojedynczego) 16-18 września nie uda się przywrócić przejezdności tramwajów na 1 listopada! Niestety prace w większym wymiarze niż 8 godzin dziennie kosztują, ale warto ten koszt ponieść patrząc na uciążliwość objazdów, utrzymywanie kuriozalnych linii tramwajowych, niewystarczającąliczbę autobusów. Czas to też, a może przede wszystkim pieniądz, nie wspominając o promocji zbiorkomu przy nadchodzącej jeszcze likwidacji miejsc parkingowych w centrum. Postaw na buty drogi pasażerze! Podobnie, gdy chcesz odwiedzić Kopiec Wandy lub stoisz w korku o długości całej Starowiślnej.



      Otwarcie Ronda i pary łuków Lubicz - Westerplatte powinno spowodować istotne zmiany w układzie linii. Żelaznymi kandydatami do powrotu na stare trasy są linie 20 i 52. Pierwsza zwolni tunel dla jadącej co 5 minut pięćdziesiątki, ale druga raczej nie powróci do swojej podstawowej częstotliwości, zwłaszcza, że za kilkanaście dni na Westerplatte powinna pojawić się linia 18. Plac Wszystkich Świętych ma określoną przepustowość i jeżeli pojawią się tam po 17 września linie 1, 4, 6, 8, 13, 20 i 24 (co 20') oraz 78 (tak nazwaliśmy coś zamiast połowy kursów 18 w tym rejonie) to wyniesie ona 36-39 pojazdów na godzinę. Dopełnieniem obsługi zachodniej części sieci będzie zapewne 74 z Bronowic Małych do Salwatora. Aby do tego czasu utrzymać odpowiednią ofertę dla Czerwonych Maków oraz Bieżanowa powinna pozostać na swojej trasie linia 73. Okres powrotu studentów jeszcze przed nami i powoływanie już teraz linii 78 może jeszcze nie być konieczny, aczkolwiek układ: 18 i 52 co 10 minut wspomagany przez jadącą podobnie 73 może okazać się niewydolny.



     Zabranie linii 1 z Rakowickiej powinno poskutkować przeniesieniem tamże 79, co bardziej zrekompensuje brak linii 19. Jeżeli na rondzie Kocmyrzowskim powrócą wszystkie relacje to do Mistrzejowic powrócą 9 i 14, na Piastów 52, a na trasy do Kopca Wandy 16 i 21. Co zatem z linią 10? Wypadałoby, aby zmieniła trasę oraz godziny pracy i pojechała cały dzień przez Ptaszyckiego jako nadal 70 do Rakowickiej. Linia 14 może kursować w obecnej formie do momentu zamknięcia Starego Kleparza, jednak otwarcie Pawiej i wpuszczenie tam trójki z tunelu wymusi skrócenie 14 do pętli przy Kamiennej. W tym momencie zniknie też linia 72, a najpewniej powróci piątka. W pierwszej połowie września należałoby jednak linię 72 skierować albo do Piastowa albo do Wzgórz, aby zrekompensować brak 5 albo 52 co 5 minut.



    Gdy powróci ruch na Grzegórzeckiej, a z Rakowic zniknie 79, wówczas nic nie stoi na przeszkodzie aby 52 kursowało co 5 minut. Pytanie tylko czy cały wrzesień odcinek z Piastowa do centrum nie będzie wymagał jakiegoś wsparcia. Może jednak linia 10 powróci, a nie będzie w formie 70-ki? Drugie ważne pytanie to los linii 22, obecnie szybko zapewnia połączenie Borku i Łagiewnik z Nową Hutą, co jest istotnym zadaniem i na trasie z centrum do terenów za Placem Centralnym zdecydowanie większe znaczenie miałby powrót linii 10. Utrzymanie takiego stanu wiąże się także z dalszym funkcjonowaniem linii 71 do końca września, zwłaszcza, że nie będzie kursować linia 12. Wymusi to także powrót linii 23. Jednak Czerwone Maki zostaną z trzema kursami na godzinę mniej (zakładamy 78 co 10 minut), a Piastów z sześcioma. Trzydzieści, a może 31 pes będzie trzeba do obsługi linii 4, 18 i 24. Linia 73 jadąc co 10 minut zrekompensuje Bieżanowowi trójkę i dziewiątkę co 20 minut. Czerwone Maki może wytrzymają do 29 września, a wówczas 52 pojedzie co 5 minut, a i dla 18+78 będzie miejsce.



       Aby jednak pasażerowie pamiętali co jest trendy przypomnimy co odpowiedzialny w ZIKiT za komunikację Łukasz Franek powiedział o rosnących inwestycjach biurowych przy Rondzie Mogilskim. Otóż zasugerował, że dobrą obsługę tego rejonu zapewni... planowany przystanek SKA Kraków Grzegórzki. Ot, tylko 1,5 km spaceru. Dobrze to wróży przyszłemu poruszaniu się po centrum wraz z likwidacją miejsc parkingowych. Świadczy też o kompletnym braku wizji rozwoju sieci komunikacyjnej. Słowa te w ustach osoby mającej kreować zbiorkom są nie na miejscu. Potem powstają niestety potworki jak pętla Czerwone Maki lub nakreślony ręką trzylatka zamaszysty przebieg linii  na Górkę Narodową wciśniętej między blokami (oj będzie się tam działo).



     Do dziś straszy wiele prowizorek krakowskiej komunikacji. Skoro teraz brakuje miejsca w zajezdniach tramwajowych to co dadzą zakupy pojazdów przy planowanych kasacjach? Linie 3, 5, 18, 50 raczej nie pomieszczą wszystkich chętnych a i ich  trasy będą dłuższe. Znów będzie epoka cięć w komunikacji? A może wyprzedzi ją epoka cięć z powodu braku personelu? Stawki za pracę rosną bardzo szybko i chcąc mieć wspaniałe miejsca w rankingach trzeba mieć do tego odpowiednie narzędzia. Przemyślenia na przyszłość i skoordynowane planowanie warto zacząć od prostych spraw jak wyłączenie niepotrzebnych świateł i znalezienie ekip remontowych pracujących odpowiednio długo.

2017-08-29

mouset