Nowości i ogłoszenia

Gama Over

     Za nami długi weekend majowy w swojej najdłuższej możliwej wersji. Jeszcze nie tak dawno zarówno my jak i nasi znajomi miłośnicy komunikacji i kolei zaopatrywaliśmy się w bilet (długo)weekendowy i podróżowaliśmy po Polsce podziwiając jej piękne zakątki w ekologiczny sposób. Dzisiaj nawet najmarniejsza turystyczna atrakcja oznaczona jest sznurem aut po obu stronach drogi dojazdowej. Wykluczenie komunikacyjne to już powszechny fakt. Jeszcze 10-12 lat temu jednymi z żelaznych punktów "kółeczek" po Polsce były niezelektryfikowane trasy: Półwysep Helski, Kaszuby, Mazury, okolice Gorzowa Wlkp., przedmurze Bieszczad, Zamojszczyzna, trasa z Lublina do Rzeszowa przez Kraśnik i Tarnobrzeg czy też Sudety wraz z Kotliną Kłodzką. Dosyć liczne pociągi prowadziły spalinowozy: SP32, SU42, SU45, a w sezonie letnim nawet ST43.

 

      Starzejące się lokomotywy, a przede wszystkim patologiczna wręcz moda na szukanie wszelkich oszczędności spowodowała, że zanim zdecydowano o zakupie nowych pojazdów Pesy typu Gama oraz modernizacji poczciwych SM42 do najnowszego wcielenia SU42, to zdążono skasować mnóstwo wymienionych pojazdów starszego typu. Oczywiście przełożyło się to na zawieszanie połączeń. Symbolem zapaści stały się Bieszczady - góry słynące z tego, że dociera się tam z najdalszych zakątków pociągiem. Ruch zawieszono, stacja Zagórz opustoszała. Na linii 309 udało się zasłonić remontem, ale na linii Lublin - Stalowa Wola - Rzeszów zaczęły się notoryczne kłopoty z brakiem sprawnych lokomotyw. Nadeszła odsiecz w postaci czeskich spalinowozów, a po niej wreszcie upragnione Gamy. Sam fakt zamówienia zaledwie 10 lokomotyw świadczył już o tym, że PKP IC nie planuje zbytnio rozwijać tego segmentu oferty.

 

     Trudno sobie wyobrazić, że przy udolności naszej kolei pięć pojazdów obsłuży wyśrubowane obiegi Lublin - SWR - Rzeszów - Zagórz bez najmniejszych problemów, a pozostałe pojazdy w dwóch grupkach obstawią obiegi na Mazurach i Ziemi Lubuskiej. Wkrótce Gamy zaczęły się psuć na potęgę, a wobec braku rezerw taborowych rozpoczęto odwoływanie pociągów. Nie silono się zbytnio o zastępcze pojazdy trakcyjne, bo już nie było czego ... kasować. Trudno o lepszą wizytówkę dla turysty niż kolejowa komunikacja autobusowa, zwana też kaką. Sezonowy ruch turystyczny idealnie nadaje się do obsługi zdezelowanym pojazdem lokalnego przewoźnika, zwłaszcza gdy potrzeby są kilka razy większe.

 

       Wiele do życzenia pozostawiają też parametry techniczne, niektóre obiegi na linii 'helskiej' wykonuje zestaw 2x SU42, zestawiany tak, aby dotrzymać rozkładu i zapewnić miłą podróż pasażerom. Czyżby zamawiając zapomniano pomyśleć chwilę nad dokumentacją techniczną? Tu też liczba lokomotyw była symboliczna, a przy ich zakupie już pozbawiono się rezerw. A poza tym sezon kolejowy na Helu to niespełna 3 miesiące. Znów PKP IC przewegetuje jakoś.

 

       I nadszedł sezon wiosenno-letni roku 2018, zebrano wszystkie Gamy z Podkarpacia pozostawiając jedną z nich, a resztę skierowano do pracy w okolicach węzła Krzyż, a także na Mazurach przy wspomożeniu tzw. dwóch nurków. Pozostałe oczekują naprawy w Bydgoszczy lub po wypadkach. W sukurs PKP IC przyszła elektryfikacja linii Lublin - SWR z totalnym zawieszeniem ruchu (przy okazji przez Ocice do Rzeszowa też), rewitalizacja linii 106. Nieodbitki Gam mogą kursować pomiędzy Ełkiem a Korszami oraz w Gorzowie Wlkp., zaś w Bieszczadach znalazł się podwykonwaca z SKPL shortlines.com - co za radość dla IC: nie ma zmiany loka w Jaśle, i nie trzeba żadnych Gam. Od Jasła do Zagórza kursuje motorak słowacki, wyręczając narodowego przewoźnika na tej trasie. Widok piękny, ale degradacja kolei na tym terenie postępuje, nie ma obsługi ruchu regionalnego.

2018-05-21

mouset