Nowości i ogłoszenia

Dlaczego matematyka powinna być obowiązkowa na maturze

   Sezon studniówek w pełni, przy tej okazji jak i z początkiem kwitnienia kasztanów słyszymy co jakiś czas o zasadności matury z matematyki. Co ma to wspólnego z komunikacją? Otóż, we wczorajszym krakowskim wydaniu 'Gazety' red. Łazarczyk opisuje jak instytucje odpowiedzialne za organizowanie podróży z lotniska do centrum wyobrażają ją sobie po zamknięciu linii kolejowej na co najmniej rok (przebudowa linii D29-118 z dobudowaniem odcinka na lotnisku, stacji końcowej oraz elektryfikacją).

 

   Władze wojewódzkie, które odpowiadają za połączenie kolejowe uznały, że obsługa MPK w postaci linii 208 i 292 jest wystarczająca. Dyrektor departamentu transportu i komunikacji - Józefa Kęsek -  uznała niczym niezawisły sąd, że liczba osób podróżujących szynobusem miesięcznie (23-30 tys. osób, co daje średnio dziennie 700-1000) spokojnie może być przewieziona środkami MPK. Średnia ma to do siebie, że wyciągana jest m.in. z wartości maksymalnych, a z wielu powodów wszędzie preferuje się transport szynowy, przede wszystkim dlatego, że średnio zabiera więcej pasażerów niż autobusy.

 

    Po pierwsze nasuwa się proste pytanie, po co w ogóle ten remont, skoro MPK może spokojnie przewozić korzystających z lotniska do miasta. Po co promować transport szynowy. Jak władze województwa promują kolej widzimy na przykładzie dojazdu do Oświęcimia, ważnego punktu na mapie Małopolski, podobnie jak lotnisko, z punktu widzenia turystyki. Zawieszono połączenie przez Spytkowice, pozbawiając wielu osób korzystających z małych, przeznaczonych na tą linię pojazdów, podczas gdy równoległa trasa objęta będzie wielomiesięcznym remontem.

 

   Pani dyrektor uważa, że tysiąc osób dziennie powinno sobie poradzić. Upchają się do 292, pojadą taksówką, a mieszkańcy Krakowa najpewniej wybiorą własny samochód. Marna to wizytówka regionu przed sezonem turystycznym i Dniami Młodzieży. Turyści będą mieli wspaniałe wspomnienia po kilkudziesięciu minutach jazdy linią 292, w ogromnym tłoku, bo najczęściej wszyscy, którzy opuścili terminal chcą jechać akurat podstawionym autobusem, a nie uśredniać potoki pasażerskie czekając 20 minut na następny.

 

   Rzecznik ZIKiT Michał Pyclik podtrzymuje tę linię myślenia podając liczby nie mające niestety wiele wspólnego z prawdą. Twierdzi, że podwojono ofertę przewozową półtora roku temu na linii 292 kierując pojazdy o pojemności 170 osób. Po pierwsze nie było możliwe podwojenie, bo krótki solaris zabiera 100 osób, a dwa razy 100 to nie 170. Ponadto zlikwidowano linię 192 po wakacjach 2012, a w ramach remarszrutyzacji ograniczono częstotliwość linii 152, co oznacza że spadła jej pojemność w jednym kierunku do 510 z 680 osób. Zyskaliśmy 210 miejsc, a zabrano 170, to rzeczywiście podwojenie oferty, na marginesie fajne maturalne zadanie. Linia 292 oprócz lotniska obsługuje też spory obszar miasta, z którego wiele osób chce normalnie dotrzeć do pracy i szkoły.

 

   ZIKiT, jak powiedział jego rzecznik, powinien sobie poradzić. Zapewne tak jak zawsze czyli zabierając innym, albo upychając ludzi. Tak jak miało to miejsce w czasie remontu trasy do Bronowic albo wakacji. Sam przyznaje, że średnio w godzinach szczytu linią 292 jedzie 60-80 osób. Zatem autobus zabierający 170 osób nie jest chyba tam konieczny, zwłaszcza gdy na liniach 130 czy 139 pojazdy ledwo domykają drzwi. Kolejna niekonsekwencja, a może dobry zabieg 'pi-ar' omijający prosty powód czyli chęć zaoszczędzenia pieniędzy przez lotnisko, miasto i województwo. Jak chytry dwa razy traci pokazały kilka lat temu Przewozy Regionalne ustalając księżycową taryfę na szynobus do Balic.

 

   Linia 292 obsługuje przede wszystkim spory obszar Krakowa, którego mieszkańcy nie mogli przez wiele lat doprosić się o zwiększenie pojemności autobusów nie tylko na tej linii, ale też 102. Jak zwykle w przypadku tras aglomeracyjnych próbuje się przy okazji upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. ZIKiT chętnie pokazał i rozpropagował ile samochodów z kierowcą odpowiada jednemu przegubowcowi, może warto zrobić eksperyment z zaledwie 50 osobami, z których każda zabierze walizkę i taki autobus puścić rano lub popołudniu na linię 292. Po kilku przystankach uzyskamy wizytówkę pod nazwą "The way to Kraków Airport", co w dobie wszechobecnego internetu, fotek i fimów na portalach społecznościowych szybko wystawi opinię aspiracjom Krakowa np. przed olimpijskimi staraniami.

 

   Na końcu artykułu mamy światełko w tunelu, pani dyrektor zapowiada ponowną analizę sytuacji, zastrzegając że linia przyspieszona pojedzie tyle samo, a może nie mieć napełnienia. Może tak jak w podstawach matematyki warto skorzystać z danych. Przylot samolotu nie jest wydarzeniem niespodziewanym, ani losowym, a lotnisko na pewno wie, które kursy są najbardziej obłożone. Do tych kursów można dostosować rozkład takiego autobusu jadącego przez węzeł Radzikowskiego, rondo Ofiar Katynia, Opolską i 29 listopada (są buspasy). A może skierować go do Krowodrzy, skąd wieloma liniami tramwajowymi dojedzie się w każdą część miasta, a w 5 minut do dworca.

 

   Kraków ma wielkie tradycje w nauczaniu matematyki, może warto więc poprosić o analizę ile razy zwiększyła się liczba urzędników (może uległa podwojeniu), a o ile spadła liczba połączeń kolejowych. Być może średnie wartości nie wykazałyby czy wszyscy są potrzebni do ułatwiania życia mieszkańcom swoimi pomysłami.

2014-01-12

mouset