Nowości i ogłoszenia

Rozdziobią nas kruki, wrony

   Tytuł alegorii o upadku Powstania Styczniowego zamieszczamy aby pokazać jak w nie do końca przemyślany sposób usiłuje się poprawić komunikację zbiorową w Krakowie, choć skutki mogą być odwrotne od zamierzonych celów.

    Przysłowiowe wrony to jednocześnie nowa pętla od ponad miesiąca dla autobusu linii 175. Tym samym dzisiejszy felieton zaczniemy od prezentacji Sidziny i Opatkowic. Z peryferyjnego osiedla o wiejskim charakterze, do którego dojeżdżała niegdyś prastara linia 106bis z Łagiewnik stała się Sidzina modną dzielnicą dla nowych domów jednorodzinnych, a na pograniczu z Opatkowicami i Brzyczyną także wielorodzinnych i to wielokondygnacyjnych. Wpisuje się idealnie w taktykę zabudowy Krakowa. Piękna przestrzeń, dużo zieleni, cisza i ... daleko od centrum, ciasny autobus o częstości dyliżansu, tłumki samochodów wykorzystujących każdą polną drogę, aby wydostać się z małego raju. Jak to wygląda w końcowej fazie - polecamy wycieczkę na ulicę Kuźnicy Kołłątajowskiej.

    Po pewnym czasie mieszkańcy postanawiają walczyć o autobus, potem większy, potem częstszy, tak czy tak zazwyczaj grzęznący w korkach. 106bis przetrwał do naszych czasów jako 166, trasy praktycznie nie zmienił, a od prawie 20 lat do Sidziny dociera linia 175 przez Opatkowice. Na początku rzadko, obsługiwana jelczami vero, zajeżdżająca jeszcze do położonej po wschodniej stronie E77 części Opatkowic. Linia 175 przez większość swojego żywota obsługiwana była autosanami H6, a potem jelczami vero. Pojazd 12-metrowy był prawdziwą ciekawostką sowicie fotografowaną. Pojazdy midi skierowano do obsługi 175 stosunkowo niedawno zapewniając w dodatku jako taką częstotliwość tej linii. Końcowa faza to obsługa przez linię fantazyjnych pętli, najczęściej związanych z niedzielnymi mszami w kościołach. I tak linia 175 jadąc do ulicy Skotnickiej (przystanek Wrony) obsługuje kościół w Sidzinie dla parafian z zachodnich Opatkowic.

    Czasy się zmieniają, skrzyżowanie A4 i E77, które 175 pokonuje oraz korki na wyjeździe z Opatkowic i na samej Zakopiańskiej wydłużają podróż do Borku Fałęckiego. Linia 166 też niestety ma duże szanse na łapanie opóźnień na ulicy Kobierzyńskiej. Sidzinę i Opatkowice obsługuje też linia 203, która wielkiej roli przewozowej nie odgrywa, ale jest przykładem dobrego gospodarowania niewielkimi środkami przez Skawinę, tak aby stworzyć pasażerom wiele możliwości przesiadek. Jej okrężna trasa z Czerwonych Maków przez Tyniec, a dalej dzielnice Skawiny, w tym Samborek i Korabniki dociera właśnie przez Opatkowice do Borku. Jadąc w każdym kierunku ma stałych klientów.

    Trudno kwestionować chęć dojazdu do świątyni, ale warto byłoby zweryfikować dla ilu pasażerów ma ten wariant sens. Pisząc o tym w przededniu małej remarszrutyzacji linii autobusowych poznawaliśmy właśnie fakty dotyczące m.in. Sidziny. Linia 166 pominie Skotniki jadąc do Łagiewnik, co niegdyś było ceną za jej częstsze kursowanie do Sidziny, z kolei 175 prawdopodobnie zmniejszy częstotliwość (o takich mankamentach zmian chełpliwe komunikaty zwykle nie informują) a nowa linia 475 pojedzie co 30 minut z pominięciem kieszeniowego wjazdu do Opatkowic. Nasuwa się pytanie czy nie łatwiej było zaproponować mieszkańcom jedną linię z Borku do Czerwonych Maków z pominięciem Skotnik?

     Patrząc na przeciwległy koniec Krakowa nie można być pewnym takich rozwiązań na peryferiach miasta skoro zastanawiano się nad próbą rozdzielenia linii 118 i 120. Co więcej, w obecnej propozycji należało zostawić 118, bo frekwencją na tych kilku kursach linia broni się wspaniale.

    Wydostanie się z peryferyjnego osiedla musi mieć mocne i dobre uzasadnienie. Dobrym przykładem takiego trudnego zakątka jest ulica Malborska. Znika możliwość wydostania się z niej na Wielicką, linia 184 zostaje zamieniona na linię 169, z której pierwsza dogodna przesiadka w kierunku centrum zgodna z ideałami zachęcania ludzi do zbiorkomu ma miejsce dopiero na Placu Inwalidów.

     Standardowy problem peryferii, zwłaszcza o ciasnych ulicach , to częstotliwość. Wypracowane z trudem 168 co 10 minut o poranku zamieni się na Radzikowskiego w 140, zapewne jadące na autosanach, ale dwa razy rzadziej. Co wybiorą zmotoryzowani?

    Cieszy powrót linii 132 na starą jak świat trasę linii 123 przez osiedla Zielone i Górali, zdecydowanie poszkodowane brakiem komunikacji autobusowej, ale patrząc na mapę i przebieg linii 501 i 502 oraz pozostałych jadących ze ścisłego centrum to chyba najlepszym kandydatem do obsługi tego kwartału byłaby 'pięćsetjedynka'. Na pewno 132 ma zwiększyć frekwencję tym posunięciem, pytanie jednak pozostaje, czy warte jest wydawania pieniędzy utrzymywanie jego ambicjonalnego kursowania do Dworca Głównego.

     Na następne dni pozostawiamy kilka wątpliwości, o których napiszemy. Po pierwsze jaki tabor będzie obsługiwał poszczególne zreformowane linie. Chwilowo jest go sporo, ale ten nadmiar dominuje tylko w segmencie mikro- i midibusów, zapewne w pierwszej kolejności znajdą się linie "ofiary" z których większe wozy zostaną zdjęte. Już podchody się zaczęły, np. brygada 245-02, po przyszłej sobocie pewnym kandydatem do redukcji autobusów jest 107. Zastanawia fakt jak zmieni się obsada linii Mobilisa.

c.d.n.

2017-02-26

mouset