Nowości i ogłoszenia

Raz, dwa, trzy... do Swoszowic albo Piasków jedziesz Ty

   Dobiega końca drugi dzień zmian w komunikacji autobusowej i można śmiało orzec, że dobrze iż ich początek wyznaczono na sobotę, a ponadto sprzymierzeńcem okazała się pogoda. Dzięki temu wiele osób mogło zapoznać się ze zmianami, w tym także nasza redakcja.

 

   Emocjonalnymi opiniami na temat wzmocnień zajmiemy się po pierwszych dniach roboczych. Dziś skupimy się na technicznej i brygadowej stronie zmian. Zacznijmy od komunikatu pełnego wspaniałości statystycznych. Gwoli ścisłości uruchomiono trzy nowe linie autobusowe, a dwie wybranymi kursami wydłużono pod innym numerem. Pod pojęciem zmian tras kryją się także ich skrócenia, a zwiększona liczba kursów poza liniami 102, 120 i 130 nie jest znaczącą liczbą bynajmniej.

 

   Zmiany wprowadzono już tydzień temu uruchamiając linię 160 do Ruszczy. Dodatkowo wprowadzono do ruchu brygadę całodzienną (odniesienia do dni powszednich) i jednocześnie przywrócono obsługę linii 110 Bieńczycom. Aktualnie kursują brygady 110-01, 110-02, 160-01, 160-03 - dwie pierwsze na SU12, dwie ostatnie na jelczach vero. Zatem w stosunku do poprzedniego stanu (dwa autosany i vero) wraz z wzrostem częstotliwości nastąpił znaczny wzrost pojemności przewozowej. Cieszy fakt stabilnego, dużego autobusu na trasie do Węgrzynowic. Zniknęły też podsyły wolskich autosanów liniami 124 czy 163, ale chyba nie na zawsze. Takt 110 i 160 wychodzi łącznie na 20-minutowy obecnie.

 

     Od wczoraj zmieniono nieco trasę liniom 122 i 422 oraz podniesiono nieco częstotliwość do stabilnego taktu 20 minut. Ujednolicona też zostanie obsługa linii, wczoraj kursowały dwa autosany i zapewne cztery tego typu wozy wyjadą na linie jutro. Pozwoli to na wymianę pojazdów na Alei Przyjaźni, przerwy i tym samym pogodzenie taktu z przerwami dla kierowców. Z uwagi na godziny kursowania linii 422 oraz dotychczasowe podmiany wieczorne na 122 przez pojazdy z 642 należy się spodziewać podsyłów na Aleję Przyjaźni. Autosanów jest nadmiar po zakupach, zatem dwa wozy więcej (dwa zamieniono ze 110 na SU12 ze 122) mogą być bez problemu wygospodarowane. W bilansie tych czterech omówionych linii zaoszczędzono też jedno vero.

 

      Wczoraj bieńczycki jelczyk obsługiwał linię 140. Ponieważ pętla Radzikowskiego Osiedle jest przelotowa, zatem cała podróż zajmuje jednej brygadzie około 25-26 minut. Należy więc przypuszczać, że w dni robocze pojawią się dwa jelcze M081 z bieńczyckiej zajezdni. Jeden pochodzi z wymienionych wyżej roszad, a drugi z brygady 113-01, która po zakupach nowego taboru przeszła na Wolę Duchacką. Pojemność przewozowa zależeć będzie wyłącznie od częstotliwości linii, gdyż nie jest rekomendowane kursowanie większych autobusów ulicą Radzikowskiego.

 

    Linia 168 zmieniła nieco trasę i obsługuje północne Azory oraz Bronowice Wielkie. Dotychczasowe dwa jelcze vero zastąpią autosany, które z powodzeniem zmieszczą się na zakamarkach kompleksu handlowo-mieszkalnego przy Chełmońskiego i Stawowej. Z racji próby zastąpienia tą linią 'stoosiemnastki' w Bronowicach pętla jest przelotowa i podobnie jak na 140 dwie brygady powinny utrzymać takt 20-minutowy, choć z racji korków na Weissa i Batalionu 'Skała' nie będzie to po południu łatwe.

 

      Odzyskane z linii 168 dwa jelcze vero skierowane zostaną do nowych prac: 116-01 i 104-02. Nowa odsłona linii 116 będzie chyba najbardziej punktualna ze wszystkich. Na pętli Kozienicka przewidziano nawet 1-2 minutowe postoje, przy całkowitym czasie jazdy ok. kwadransa. Jedna brygada minibusowa wystarczy bez problemu do tej marszruty. Linia 104 zostanie wzmocniona brygadą szczytową z kolei, tak aby jej takt wynosił 20 minut. Na 168 o poranku, a na 104 wieczorem udzielał się jeszcze jelcz vero z linii 224, który być może (albo i nie) znajdzie nowe zajęcie.

 

       Czas na bilans na półmetku, z którego wynika, że dodatkowo kieruje się do pracy cztery autosany. Jednak musimy pamiętać, że likwidacji uległy brygady 118-02 i 155-01, zatem odzyskano jedno vero i jednego autosana. Choć ze względu na remont na Focha, kiedy linię 134 i 734 obsługują trzy jelcze vero to na brygady 118-02, 127-01 i często 285-01 kierowane były pojazdy 12-metrowe. Jutro pojawi się jako ostatnia chronologicznie nowość - linia 475, obsługiwać ją mają dwa autosany. Dobrze byłoby, aby wymieniały się z tymi, które obsługują linię 175, w ten sposób poprawi to punktualność w porach korków na Zakopiańskiej, gdy pojazdy wjeżdżające do Opatkowic łapią większe opóźnienia. Być może nie będą to dwurazowe brygady, lecz podmieniające 12-metrowce na liniach aglo.

 

      Zmiany na liniach 107, 132 i 166 nie wygenerują potrzeby uruchamiania dodatkowych pojazdów, lecz co najwyżej wymiany między zajezdniami (dwie dodatkowe brygady 122 bierze Wola, jeśli zabierze 107-01 i 02 to będzie uruchamiać o cztery więcej). Mobilis na swoich liniach uruchomi dwa dodatkowe pojazdy, cztery 10-metrowce obsłużą linię 102, 12-metrowe AMZ skierowane zostaną na 109 i 120 oraz całodzienną brygadę linii 103. Łącznie na mieście powinno pojawiać się wszystkie pięć pojazdów 10-metrowych (z czego jeden na 103 szczytowo), 23 (4) 12-metrowych i 44 (12) przegubowców.

 

       Sumarycznie doliczyliśmy się więc sześciu pojazdów, a ma wyjechać ich aż 11 więcej. Czyżby więc aż 5 pojazdów miało zostać rozdzielone pomiędzy 169/469 a 184/484? Jest to możliwe, albowiem przewidziano bardzo duże postoje na nowych pętlach. Dla linii 469 wynoszą nawet 22-24 minuty w szczycie i 16-18 poza nim, a dla 484 odpowiednio 18-20 i 13-15. Nieco mniejsze są na przeciwległych, północnych pętlach, ale sumarycznie na każdy pełny kurs w obu kierunkach przypada 35-40 minut przerwy, niestety większość z tego czasu zapewne pojazdy spędzą w korkach. Już w sobotę obserwowaliśmy średnio 10-minutowe spóźnienia na 484 przy swoszowickim pawilonie, po rozmowach z kierowcami warto poddać pomysł, aby 484 pokonywał najgorsze skrzyżowanie Turowicza/Stojałowskiego na wprost jak 204/244 i zaraz zakręcał w przełączkę z której może wyjechac do zatoki przystanku Myślenicka (nż). Tłumaczy to też, że wystawionych zostanie pięć wozów więcej, zapewne trzy na 169, a dwa na 184. Jutro to policzymy, zwłaszcza, że powinny to być przegubowce, a tych cały czas na 169 brakuje dwóch, albo trzech. Sytuacja wymaga nadzoru, ponieważ zapowiadano już obsługę 169 pojazdami elektrycznymi, a te jak na razie są dwa o długości 12 metrów i to notorycznie popsute.

 

     Kwestią techniczną są też oznaczenia linii. Patrząc na to ile progów zwalniających na Orlej pokonuje 102, na to, że jedzie na wariantowej trasie pod swoim numerem oraz na to, że widok 12-metrowego pojazdu na 169 jest nadal częsty trudno nie mieć wrażenia, że jakieś zasady są niezachowane. Z jednej strony budzi to poczucie bałaganu, a z drugiej niepokoi, że organizator komunikacji próbuje narzucić jednolite malowanie, oznakowanie, kursowanie i zapewne też tabor, a zawsze na liniach obsługiwanych przez MPK są jakieś odstępstwa. Rozmnożenie wariantów wynika najpewniej z takich przesłanek. Na prawdziwe wzmocnienia poczekamy jeszcze, bo bez solidnych zakupów, mając na głowie ZKA na Piastów i Mistrzejowice raczej nie ma szans, aby 169 kursował wyłącznie do Piasków Wielkich. Chaos potęguje jeszcze fakt, że w Krakowie oznaczenie linii wspomagającej dotyczy tak naprawdę dłuższej trasy. Pozostaje w rzeczywistości krakowskich korków mieć nadzieję na ślepy los, który pozwoli na to, że podjedzie 18-metrowy 469.

2017-03-05

mouset