Jutro Wszystkich Świętych - tradycyjna mobilizacja systemów transportowych na wszystkich dystansach: pieszych, samochodowych jak i komunikacji zbiorowej miejskiej i międzymiastowej. W tym roku kumulacja uroczystości przypada na jeden dzień w środku tygodnia, co oczywiście wiązać się będzie z większymi utrudnieniami w podróżach, zwłaszcza w aspekcie kapryśnej aury.
Na takie, niezależne okoliczności wpływu nie mamy. Ale dochodzą do nich atrakcje zorganizowane przez ... zarządcę infrastruktury drogowej i transportowej. Odwiedzający Cmentarz Batowice co kilka dni zastanawiali się ze zdumieniem kiedy zakończy się remont przylegającej do cmentarza ulicy Reduta. Pomimo kładzenia na gwałt kostek brukowych nie... zdołano oddać do użytku tej ważnej dla pierwszolistopadowych uroczystości uliczki. Niestety kierowcy usiłowali parkować na poboczu ulicy Powstańców oraz na błotnistych bezdrożach przylegających do części Reduty biegnącej w kierunku Węgrzc i fortu Sudoł. Lewoskręty do tychże taplarów skutecznie blokowały komunikację miejską. Niestety w ZIKiT zapomniano, że promowanie zbiorkomu ma swoje granice, a i do samego Krakowa ciężko się ostatnio nim dostać. Miejsc nie ma nawet dla uczestników pogrzebów dzięki nieudolnemu nadzorowaniu inwestycji przez zarząd. Wypadałoby też faktycznie pomyśleć o starszych i niepełnosprawnych, a nie tylko obłudnie w świetle kamer. Nie każdy ma ochotę przesiadać się wiele razy jadąc z daleka, aby postać autobusem w gigantycznych korkach i zaspokoić oderwane od życia urzędnicze urojenia. Zwłaszcza, że te korki wynikają z aktualnej indolencji decydentów ZIKiT i zaniedbań inwestycjnych.
Andrzej Mikołajewski, aktualnie szefujący tej jednostce i zrzucający październikowe problemy na... deszcz, wcześniej sprawował m.in. funkcję kierowniczą w Wydziale Rozwoju Regionalnego. Patrząc na absurdy, nagromadzenie i nieudactwo remontów oraz nadrabianie zaniedbań to nie był to chyba złoty wiek rozwoju regionu małopolskiego. Przez kilkanaście lat nie opracowano systemowych rozwiązań modelu P+R, który na Czerwonych Makach jest czymś w rodzaju miniaturki lub maskotki codziennych dojazdów. Analizując aktualnie remonty i inwestycje kolejowe, autostradowe, deweloperskie, lokalne trudno nie odnieść wrażenia, że nadal jesteśmy w epoce niedorozwoju regionalnego. Paraliż październikowy i następne wynikają przede wszystkim z braku tras międzydzielnicowych, zwłaszcza na zachodzie i północy miasta oraz braku zaufania do komunikacji miejskiej. A na ten brak zaufania cały czas jednostka pana Mikołajewskiego ostro pracuje.
Zresztą najgorzej, gdy w dobie możliwości sprawdzenia wszystkiego za pomocą telefonu komórkowego ktoś publicznie wypowiada bzdury. Tak właśnie dopytywany przez dziennikarzy szef ZIKiT wyjaśnił przy okazji pytań o paraliż z 3 października, że zostały wzmocnione linie kursujące obok otwieranej galerii Serenada. Niestety nie doprecyzował, które. Hołubione na bus-pasach linie utkną i tak w tej okolicy przy okazji mikołajkowo-świątecznego szału. Dobry wujek ZIKiT przymknął oko na plac budowy jakim de facto jest estakada i galerię otwarto, w stosunku do kawałka ulicy Reduta zastosowano surowe przepisy, aby po placu budowy odwiedzający cmentarz jednak się nie poruszali.
Miasto staje regularnie w dużych zatorach, trudno jednak oczekiwać, że będzie inaczej skoro nie pomyślano właśnie o spójności regionalnych i aglomeracyjnych rozwiązań komunikacyjnych. Przykładem chaotycznej sytuacji jest trasa Kraków - Wieliczka. Symbolem braku miejsc wystawowych wraz ze stosownymi parkingami i należytą estetyką jest miejsce ostatnich Targów Książki. Owszem, fanom czytania spoza Krakowa udało się dojechać z dworca tramwajem. Ale korki wywołane poszukiwaniem przez wystawców wolnego miejsca parkingowego to już dowód na nędzę stosownej infrastruktury. Do Poznania daleko nam pod tym względem. Symbolem ZIKiT-u nadal jest "półtoratorowa" pętla na jednej z najbardziej obciążonych ruchem końcówek - Czerwonych Makach. Dowód koordynacji i myślenia jednostki miejskiej.
Organizacja preludium Święta 1 listopada nie odbiegała zbytnio od poprzednich lat. Kursowały linie do Cmentarza Batowickiego, te które na co dzień kończą na pętli Prądnik Czerwony. Uruchomiono specjalne linie 810 i 814 do Grębałowa oraz podgórskich nekropolii. Cmentarz Rakowicki metodą gospodarczą obsłużyły brygady szczytowe pozyskane z linii 19 (na 81), 72 i 24 (na 82), z linii 9 (na 83) oraz 50 (84). Linię 2 obsłużyły większe bombardiery. W okolicach godzin 14-16 pozostała niestety osamotniona 'dwójka', którą musiały wspomagać dodatkowe brygady. Za to ku uciesze drzew przy Kamiennej, co 10 minut owiewały je tramwaje linii 80, która z uwagi na czasowe otwarcie na trzy dni łuku relacji Basztowa - Długa połączyły Krowodrzę z Salwatorem. Linia nie dość, że kursowała pusta to jeszcze bardzo niepunktualnie, z racji zajeżdżania się brygad na pętli Salwator jak i Krowodrza. Argument braku miejsc na skrzyżowaniu pod dworcem łatwo można obalić wstrzymując kursowanie eksperymentalnej linii 70.
Podobny mankament zaobserwowaliśmy na przeciwnym końcu miasta, w Ruszczy. Pasażerowie ochoczo zagłosowali nogami wybierając linię 160, na którą na szczęście wysłano pojazdy 12-metrowe. Pytanie tylko czy ma sens inwestowanie w linię 811 w tym roku, podczas gdy cała Igołomska stoi oraz oczekiwanie, że po upiornej podróży linią 710 ludzie przesiądą się na 811. Plusem tego rozwiązania jest też połączenie z Grębałowem. O tym, że warto inwestować w takie relacje świadczy powołanie do życia linii 807.
W tym roku najwięcej emocji wzbudzą linie tramwajowe z uwagi na różnorodność taboru. Wśród linii autobusowych poza premierami 807, 820 i 888 po raz pierwszy w obchodach 1 listopada wezmą udział pojazdy Solarisa IV generacji jak i hybrydowe. Obsada cmentarnych linii tramwajowych przedstawiać się będzie następująco:
c.d.
2017-10-31
mouset