Nowości i ogłoszenia

List do redakcji (przyp.) w sprawie linii "184"

Szanowni Państwo.

     Po szczęśliwym końcu długiej przebudowy ulicy Krakowskiej mieszkańcy nie korzystający z niej, ale podróżujący nieopodal linią 184 dowiedzieli się znienacka, że zmiany wywołane remontem (geometria południowej części skrzyżowania ulic Sebastiana i Dietla) uniemożliwiły skierowanie objazdem jak i przez remontowaną ulicę Dietla autobusów tejże linii.  Linię podzielono na dwie części: 184 z Prądnika Czerwonego po dotychczasowej trasie do Ronda Grzegórzeckiego (ale zawraca pod mostem Kotlarskim) oraz 484 ze Swoszowic Poczty do Osiedla Podwawelskiego po swojej trasie, przy czym należy zaznaczyć, że w przeciwieństwie do innych linii kursujących z tej pętli autobusy linii 484 wyjeżdżają bezpośrednio na ulicę Konopnickiej nie obsługując przystanku pod Centrum Kongresowym, czyli ważnego punktu przesiadkowego.


     Bez obsługi zatem na czas remontu i zarazem wakacji jak głosił 3 miesiące temu Zarząd Transportu Publicznego (ZTP) pozostała ulica Dietla i trzy pary przystanków: pod Halą Targową oraz przy Stradomskiej i Starowiślnej, a także południowa część Kurdwanowa, gdzie docierał wariant 184. Warto tu zaznaczyć, że 184 powstał 31 lat temu z połączenia linii 160 i 184 oraz łączy skrajne dzielnice na północy i południu miasta, trasa ma długość 17-18 km i jeden autobus pokonuje ją w obu kierunkach prawie 2 godziny i kwadrans. Jaki jest argument ZTP dla podziału linii jadącej przez całe miasto i umożliwiającej wiele bezpośrednich podróży? Tego nie wiemy, ale spróbujemy pod koniec analizy to zinterpretować. Wiemy natomiast jakie połączenia i relacje zostaną bezpowrotnie zniszczone. Oto one:


     1) pętla Prądnik Czerwony, ogromne osiedle oraz ogromny komunalny cmentarz. Jest to miejsce licznych podróży mieszkańców Podgórza, których bliscy mają tu pogrzeby oraz groby. Jak mają do niego dojechać mieszkańcy Swoszowic, Piasków, południowego Kurdwanowa, Woli Duchackiej (rejon Malborska/Sławka), Ludwinowa, Kazimierza? Proszę pamiętać, że są to głównie osoby starsze i nie korzystające ochoczo z nowoczesnych aplikacji ułatwiających przesiadki. Mają według decydentów z ZTP przemieszczać się po Rondzie Grzegórzeckim albo Osiedlu Podwawelskim szukając przesiadek? Oba węzły nie są przyjaźnie zaprojektowane dla pasażerów, zwłaszcza starszych. Linie 105 i 128 tej relacji nie zastąpią, a dlaczego to wystarczy rzut oka na mapę miasta, zaś sugerowanie, że można z linii 484 czy też 165 (taki numer ma mieć południowy „ogryzek” 184) przesiadać się do tramwaju, pokonać nim ulicę Dietla, a następnie przesiąść się ponownie na Rondzie Grzegórzeckim do drugiej części 184 jest zwykłą niegodziwością. Dla mieszkańców Nowej Huty pod cmentarz zarówno jedną jak i drugą bramę podjeżdża autobus linii 142. I było tak zarówno w okresie pandemii, zamkniętych cmentarzy i jest tak też w każdy weekend, nieważne, czy zimą przy czynnej nekropolii do 15 (142 kursuje do 17), czy latem. Proszę zatem w 184 nie szukać źródła oszczędności, ponieważ nikt, zwłaszcza starsze osoby nie będzie przesiadał się dwa razy. Prędzej wybierze samochód, albo zrezygnuje z jazdy.


     2) Kolejny cmentarz na trasie linii 184 – Rakowicki. Z tych samych kierunków co wymienione wyżej, powody sprzeciwu - te same. Do przesiadki pasuje tutaj tramwaj linii nr 2, ale do niego np. autobus linii 165/484 w planowanym obecnie układzie nie dociera. Zatem znów dwie przesiadki dla chcącego uczestniczyć w pogrzebie lub odwiedzeniu cmentarza seniora.


      3) rejon administracyjny sądów, urzędów przy Powstania Warszawskiego, a także coraz liczniejszych biur okolic Ronda Mogilskiego. Podział linii 184 oznacza pogorszenie dostępności tego rejonu z okolic Woli Duchackiej, Swoszowic, Ludwinowa. Południowa część Kurdwanowa ma jeszcze obiecany wzrost częstotliwości linii 179, ale czy tak się stanie i czy będzie to trwała zmiana można wątpić, ponieważ wiele razy takie deklaracje w kursowaniu poszczególnych linii okazywały się nietrwałe.


     4) dostęp do południowej części Śródmieścia pełnej szkół średnich oraz instytucji czyli trzech przystanków, które 184 dotąd obsługiwał na ulicy Dietla zarówno dla Prądnika Czerwonego jak i pozbawionych dostępu do tramwaju mieszkańców Swoszowic, części Woli Duchackiej, Ludwinowa i Kurdwanowa. Projektując siatkę połączeń w Krakowie zawsze starano się przestrzegać zasady, że do centrum jeżeli z danego miejsca nie dociera tramwaj to wykonuje to autobus. Kursujący wg nowych zasad 184 zwiększy tylko frekwencję w autobusie linii 105, bo będzie to jedyna alternatywa w dotarciu do centrum z Prądnika. Dla południowych dzielnic z kolei, gdy skracano linię 107 to posługiwano się argumentem, że do centrum mieszkańcy dotrą oprócz tramwaju linią 184. W planowanym kształcie linią 165/484 dotrą do Podwawelskiego na następną przesiadkę. Z pewnością skorzystają ochoczo i uwierzą w kolejne zapewnienia.


     5) uzdrowisko Swoszowice, leczą się tutaj pacjenci z całego miasta. Dojazd 484 z wielu miejsc pozwalał na dotarcie im do lecznicy bez przesiadki. Teraz muszą dotrzeć na Rondo Grunwaldzkie i stamtąd udać się na osiedle Podwawelskie, gdyż w celu zaoszczędzenia kilkuset metrów na każdym kursie linia 484 obsługuje dopiero przystanek Ludwinów zamiast podjeżdżać pod Centrum Kongresowe. Na pewno argumentacja, że są tramwaje do Borku Fałęckiego i stamtąd można kontynuować podróż liniami aglomeracyjnymi się pojawi ze strony ZTP. Niestety w ramach oszczędności widać już, że tramwaje pojadą o wiele rzadziej niż przed pandemią, ponadto na każdym kroku dokładani są do tych pojazdów kolejni wirtualni pasażerowie, a to ze 114, a to ze 194, a to linia 155 ma powstać i dowozić ze Swoszowic do tramwaju. Efekt będzie jak zawsze przy okazji takich rewolucji czyli: zaskoczenie, że jest tłok w tramwaju. A pomimo oszczędności to w okresie jesiennym oraz pandemii, szczególnie przy awansie Krakowa do listy „żółtych powiatów”, właśnie tłoku w komunikacji być nie powinno.


     6) Bonarka, centrum biurowo-handlowe, cel podróży wielu pasażerów jadących linią 184 z Prądnika, Olszy, Rakowic. Co będzie w zamian? Dwie przesiadki, do tramwaju i do 179, bo przecież południowa część – 165/484 ma kursować aż (!) co 36 minut. Nawet teraz, gdy 184 jest skracane do Grzegórzek to nie ma żadnego pomysłu jak obsłużyć nim Galerię Kazimierz, będącą również takim centrum usług jak Bonarka.


     7) Hala Targowa, tradycyjne miejsce zakupów, przede wszystkim dla starszych osób. Nie ma sensu wyliczanie skąd dojeżdżają bezpośrednio, bo to pokrywa się ze wszystkimi powyższymi punktami. Ponadto tłumnie odwiedzany weekendowy targ staroci od wczesnych godzin porannych. Czym tam dojedziemy po zabraniu 184? Łaskawie ZTP przewiduje częstotliwość w sobotnie i niedzielne poranki 20-30 minut. Linie 12 i 17 mające wielce wzmacniać ten rejon w dni wolne nie są przewidziane do kursowania. Znów komunikacja nie dla pasażera.


     Po wymienionych relacjach, które zostaną przerwane pochopną decyzją w sprawie 184 warto zwrócić uwagę na inne istotne fakty wiążące się z przypadkowymi zasadami jakie rządzą komunikacją miejską w Krakowie. Jeżeli linia 184 kursowała dotąd co 12 minut w szczycie i obsługiwały ją autobusy przegubowe, a według zmian na odcinku „północnym” mają one zostać co kwadrans, zaś na południu miasta pojazdy 12-metrowe na linii 165/484 mają kursować co 36 minut (dla kogo?) to gdzie podzieją się te osoby, które w ilości 80-90 zapełniały każdy przegubowiec jadący pięć razy na godzinę? Jeżeli w założeniach ZTP jest taka przewidywana wiodąca rola tramwaju i przesiadek to dlaczego nie pojedzie do Borku Fałęckiego jeszcze jedna linia? Już jest tam cały odcinek dwutorowy, zatem znika ostatnia przeszkoda. Tworzona chyba jako rekompensata na ulicy Dietla linia 12, chyba najlepiej nadaje się do skierowania do Borku? Jak dotąd widać puste pojazdy na niej, a chyba aby wzrosła frekwencja, a linia 12 pomogła w relacjach przesiadkowych ze Swoszowic i Kurdwanowa powinna obsługiwać Borek Fałęcki, tym bardziej, że linie 8, 19 i 22 pojadą z powodu pandemii rzadziej niż poprzednio. Dodatkowo od strony północnej, linia "12" powinna startować spod Cmentarza Rakowickiego. Pomimo mniejszych częstotliwości linii tramwajowych tworzy się od 31 sierpnia linie wspomagające jak 12, 44 czy 49, a tymczasem autobus 184 faktycznie się likwiduje. Jedyny odcinek gdzie może dublować on tramwaj to ścisłe centrum miasta, do którego zapewnia bezpośredni dojazd tysiącom osób z wymienianych relacji w punktach powyżej.


      Remont Dietla i pozorny powód podziału 184 miały służyć najpewniej odzwyczajaniu konia od jedzenia, ponieważ zapewne pojawi się argument ze strony ZTP, że linia nie cieszy się popularnością. To prawda, 184 dojeżdża teraz do Ronda Grzegórzeckiego już puste, ale wynika to z poszukiwania kombinowanych przesiadek, a także wakacji szkolnych. Największą cierpliwością wykazują się zapytani o cmentarz i Halę seniorzy, naiwnie myślą cały czas, że to wymóg remontu, że nie ma nadal bezpośredniego połączenia.


      Pojawiały się już wiosną argumenty, że linia 184 stoi w korkach i łapie ogromne opóźnienia. Niestety nikt nie umie wskazać, który korek jest tak uciążliwy i charakterystyczny dla tej linii. Na północy miasta zakorkowany jest ciąg od ronda Polsad po Rondo Mogilskie,  ale jedzie tamtędy niespełna 10 linii autobusowych, więc dlaczego 184 ma być kozłem ofiarnym? Podobnie ulica Kamieńskiego oraz Sławka, na obu dzielnie w korkach towarzyszy linii 184 linia 179, na której mają być dokładane kursy. Czy po to, aby stały w korku? Ulica Łużycka? To z kolei dobry przykład antypromocji komunikacji zbiorowej, gdzie skrócona linia 107, skąpo wydzielony co trzeci kurs 169 do Piasków Wielkich wręcz zachęcają do wybrania samochodu. Teraz do tych „promotorów” komunikacji dołączy kursujący co 36 minut „ogryzek” w postaci 165/484. Zakorkowane uliczki Swoszowic? Też chybiony argument, skoro wprowadza się tam nową linię, a także wydłuża 484 do Borku Fałęckiego, gdzie ma szansę odstać swoje dodatkowo wraz z innymi liniami na ulicy Kąpielowej. Nie widać zatem, aby jakikolwiek z korków akurat negatywnie wpływał wybiórczo na linię 184.


     A być może niszczy się relację linii 184 z powodu wytyczenia drogi dla rowerów w ciągu ulic Dietla i Grzegórzeckiej? Tu też jest niekonsekwencja. Ponieważ potencjalne problemy dotyczą głównie jazdy w kierunku Ronda Grzegórzeckiego. W mieście, gdzie stawia się (przynajmniej oficjalnie) na promocję komunikacji tramwajowej tworząc to rozwiązanie zgodzono się jednocześnie, aby na Grzegórzeckiej tramwaje wspólnie pokonywały z samochodami odcinek od Hali. Autobusy linii 184 nie zmienią tego faktu, a skoro tramwaje skazuje się na spowolnienie na tych kilkuset metrach to dlaczego pasażerowie linii 184 mają z tego powodu przesiadać się dwukrotnie? Spowolnienie pojawi się z pewnością na nowym odcinku z udziałem drogi rowerowej pomiędzy końcem mostu Grunwaldzkiego, a ulicą Sebastiana. W stronę Swoszowic i Kurdwanowa nie widać już od dłuższego czasu aby jeden pas na Dietla generował brak płynności ruchu. Mało jest zatem prawdopodobne, aby 184 miał straszliwe ucierpieć.


     O tak długiej trasie, gdzie jeden kurs autobusu zajmuje ponad dwie godziny jest jeszcze kilka linii w Krakowie, m.in. 114, 139, 144, 501, 503. Na każdej z nich występują i to od wielu lat problemy z punktualnością, o którą troska na linii 184 nakazuje podobno ten kuriozalny podział. Czy ktoś z Państwa wyobraża sobie podział bardzo niepunktualnej linii 139? Na Prądniku w godzinach szczytu autobusy tej linii regularnie gubią 10-15 minut na odcinku od Żmujdzkiej gdzie kończy się buspas, aż po Rondo Barei. Czy ktoś wymyśla podział 139 z powodu opóźnień i korków? Jeszcze nie tak dawno ujednolicono linię 139 zwiększając jej częstotliwość i likwidując linię wspomagającą. Nie tak dawno z premedytacją i z konieczności skierowano notującą niemałe opóźnienia linię 144 pod Szpital Uniwersytecki. Grzęźnie w korkach w godzinach zmian w szpitalu, aby wyjechać na Wielicką. Kolega mojego syna dojeżdża do szkoły z Górki Narodowej linią 503. Od 2-3 lat słuchamy jego opowieści ile czasu trwa dojazd tego autobusu do pierwszego przystanku. Bywa, że przekracza kwadrans, a rozkładowo są to 3 minuty. Sytuacja ta jeszcze potrwa co najmniej 3 lata, ale linię 503 się wzmacnia. Czy zatem na linii 184 rozwiązaniem ma być jej likwidacja? Linie 139 i 503 lada moment ugrzęzną w korkach związanych z przebudową alei 29 listopada, czy zostaną wówczas podzielone, zawieszone?


    Trudno nie oprzeć się wrażeniu, że cięcia i oszczędności w wykonaniu ZTP zawsze muszą mieć kozła ofiarnego. Nieco ponad 30 lat temu scalono linie 160 i 184 w całość. Obsługiwały ją autobusy krótkie, dziś cały tydzień kursują wypełnione przegubowce. A o braku pomysłu na komunikację w rejonie miasta, który przemierza 184 najlepiej świadczy fakt, że ulica Podgórska i przyległe przecznice Kazimierza pomimo ogromnego skoku w rozwoju infrastruktury za 30 lat nie doczekały się komunikacji zbiorowej. Chyba nie zaprzątała ona aż tak bardzo myśli fachowców z tej branży, skoro skrócony „północny” 184 mający mieć stałą trasę do Ronda Grzegórzeckiego przejeżdża bez postoju obok Wiślanych Tarasów czy Galerii Kazimierz. O oszczędnościach w tzw. wozokilometrach też nie jestem przekonany, ponieważ gdy pomyślę o ich takim wdrażaniu na linii jadącej z północy na południe miasta i zapełniającej się od pierwszych przystanków to nie mogę się pogodzić z tolerowaniem pustych pojazdów pomiędzy Placem Centralnym czy Aleją Przyjaźni a Kombinatem jadących dodatkowo w towarzystwie tramwajów. A może powód jest taki jak zawsze, czyli brak autobusów? Na 184 kursowało codziennie 13 przegubowców, teraz na okrojonej trasie wystarczy ich 6, na 484 po skierowaniu do Borku na pewno zobaczymy pojazdy krótkie. Długie wozy ze 184 z pewnością się przydadzą na liniach 138 i 182, na których słusznie zwiększono pojemność, choć warto się nad tym zastanowić patrząc na liczbę pasażerów po popołudniowym szczycie w 138 czy też licząc ile wcześniej mogły przewieźć razem linie 182 i 482 (wspomagająca pozostaje zawieszona).


      Szanowni Państwo, bardzo wielu mieszkańców tego miasta z odległych dzielnic, które łączy linia 184 nie zgadza się na jej faktyczną likwidację. Szczególnie tryb wprowadzenia zmian jest chwytem poniżej pasa. Potencjalna argumentacja znana jest z wielu działań „ulepszających” komunikację i została przedstawiona powyżej. Szacunek do mieszkańców opłacających z podatków ZTP wymaga przynajmniej skonsultowania się z nimi i zaproponowania zastępczych i konkretnych rozwiązań a nie uznawania autorytarnie zmian wprowadzanych cichcem pod pozorem remontu. A jeżeli brakuje pieniędzy w budżecie na komunikację to należy je oszczędzać wszędzie sprawiedliwie. Nie tak dawno, aby poprawić sytuację na linii 192 podzielono ją, ale tak, że uzyskano wraz z nową linią odcinek na którym się pokrywają ich trasy i ulega oferta wzmocnieniu. Zmiany linii 184 niszczą bardzo wiele.

2020-08-31

mouset