Otwierana na raty Górka Narodowa i niedokończony finał morderczej przebudowy alei 29 listopada są najlepszą wizytówką dokonań miejskich instytucji ostatnich lat. Przewlekłość pozbawia nas nadziei, że metro powstanie -choć we fragmencie - za kadencji prezydenta, którego wybierzemy za niespełna 3 miesiące. Dlatego znów mieszkańcy dokarmiani są planami typu: druga linia metra w 2050. Wszak pierwsza zawsze może być podciągnięta pod podziemny rozjazd, który właśnie jest wykopywany pod ulicą Młyńską. Ale cóż za niespodzianka - okazało się, że trzeba przenieść potok Sudół biegnący tam od lat. Będzie jak znalazł do oswajania z wymówkami jesienią. Pozostaje mieć nadzieję, że słynąca z wylewów struga nie da o sobie znać jak Wilga na południu.
Zestawiając rozmach projektu tramwaju do Mistrzejowic, aż trudno wyjść z podziwu dla partactwa jakiego dokonano budując Trasę Łagiewnicką bez tramwaju do Ruczaju i bez rozjazdu w stronę Bieżanowa. Czas zasuwa - obchodzimy 12-tą rocznicę oddania linii do Czerwonych Maków i widzimy stłoczone tramwaje, których spokojnie mogłoby odjeżdżać częściej. Brak nowej infrastruktury pozwalającej tworzyć nowe marszruty, zachętę do zbiorkomu w zestawieniu z tragicznym stanem funkcjonujących torowisk (Starowiślna, Kombinat, wyłączona od lat ul. Mrozowa), nie daje nadziei na rozwój komunikacji zbiorowej. Stawianie na tramwaj ma swój kres, bo więcej pojazdów pierwsza obwodnica nie przyjmie, a nad tak prostą koncepcją jak linia wzdłuż Piastowskiej dyskusja trwa dłużej niż nad metrem. Projekt mistrzejowickiej linii też ma słaby punkt - kończy się na ulicy Mogilskiej. Linia na Lema będzie odłożona ad actam i wkrótce (jeśli zostanie dotrzymany wyśrubowany termin) będziemy oglądać kolejki pojazdów do Ronda Mogilskiego. Choć możliwe, że będzie bieda-rozwiązanie a la Górka Narodowa, czyli z dwiema liniami 16 i 52.
Na Górce jak wiemy można się przesiąść na linie 18 i 50. Więcej nie skierowano, bo... i tu rodzi się pytanie: nie wytrzyma obciążenie sieci? Jeśli tak, to mamy za ogromne pieniądze dziadostwo na miarę dwutorowych Czerwonych Maków. A jaka linia jest tu potrzebna? Bynajmniej nie 19, lecz piątka. Od dawna wiadomo i widać to też po liniach wewnętrznych oraz przymiarkach i postulatach gmin, że brakuje połączenia z Nową Hutą. Nie pod estakadą na Opolskiej na drugiej przesiadce, tylko właśnie do tramwaju jadącego do Nowej Huty, a najlepiej do Walcowni, której brak bardzo mści się podczas budowy S7.
Starano się za pomocą budowy terminala na Górce ograniczyć ruch samochodów wjeżdżających do miasta. Powstała dwupasmówka zachęcająca do tego, ale było to nieuniknione z racji liczby skrzyżowań, które generowały korki z ulicami od estakady w ciągu Opolskiej po granicę miasta (łącznie dziewięć na odcinku niespełna 3 km). Co w zamian zrobiono? Zabrano autobusy z Krowodrzy pozbawiając dojazdu pasażerów nie tylko z gmin do targowiska, ale też do szpitala. Podstawiono dwie linie autobusowe, które słyną z zapełnienia: 307 i 503. Do pierwszej przesiedli się klienci linii 2x7, które zostały skrócone. Sęk w tym, że przeliczono się z frekwencją, w dodatku korzystając z ułomności umów gmina Iwanowice uruchomiła busy tylko do Michałowic, co znacząco napełniło pojazdy linii 307.
Linia 503 miała dotąd odjazdy co 7,5 minuty z osiedla Gotyk. Według logiki zarządcy transportu oddanie tramwaju odległego o ponad kilometr od większości bloków i nie dublującego trasy linii 503 upoważniło go do redukcji częstotliwości o połowę. Druga połowa jest przymusową rekompensatą za 164, na który przewidziano ... autobusy elektryczne (tzn, MPK przewidziało), które nie mieszczą się pod wiaduktem na Prądnickiej. Zrobiono więc wszystko dla tej iddee fixe, zabierając pasażerom połączenia. MPK, które struga tylko przewoźnika zdecydowanie wychodzi z tej roli po raz kolejny. Ogon macha psem, ludzie głosują nogami i nie mają ochoty dojeżdżać do centrum wg wytycznych z Wielopola. Kierowców brakuje, a forsuje się brygady elektryczne, które pochłaniają prawie 1,5 razy więcej pracowników, którzy mogliby zwiększyć liczbę planowanych połączeń.
Rozkład pasażerów jasno pokazuje, że lada moment gniotący się w 137, 307 czy 503 wsiądą do aut. Za 3 dni linia 193 jako połączenie z Nową Hutą zawita na Górkę Narodową. Zobaczymy jakie to przyniesie efekty. Sygnałem dla wyborców niech będzie rozpoczęta w świetle telefonów mediów społecznościowych wymiana spaskudzonych moczem i nieruchomych od 5 lat schodów. Po dokonaniu aktu rozpoczęcia inwestycja stanęła, oby do jutra. Nic dziwnego, że przedsiębiorcy ze Zwierzynieckiej nie dają rady w ślimaczącej się pół roku inwestycji. A może oto chodzi, taki grajdołek turystyczny, 15-minutowy?
2024-01-31
mouset