Nowości i ogłoszenia

Ciekawostki brygadowe okiem miłośników, pasażerów i ZIKiT

   Wczoraj jak i dzisiaj na brygadzie 23-04 można oglądać skład stopiątek #738+739. Jest to powrót tego typu taboru na linię 23, a jednocześnie liniowy debiut wozów 105Na na trasie do Czerwonych Maków, nie licząc kursów wykonywanych przez rezrwy na linii 52. Dopuszczenie na brygady 23-01 i 23-04 zostało w spadku po dwóch ostatnich GT6, które już skasowano, a do końca swoich dni kursowały na tych brygadach. Wozów 105Na jest stosunkowo dużo, ale zostały zgrupowane w kilku miejscach. Na liniach 4 i 24 codziennie kursują siedemdziesiąt dwa wagony uformowane w trójskłady. Znacznie mniej jest składów dwuwagonowych. W całości obsługują linię 10 a dzięki łączeniu w międzyszczycie jedna z brygad pojawia się na linii 21. Ponadto pociągi 2x105Na widujemy na połowie brygad linii 9 (wszystkie z zajezdni na Ujastku) oraz czterech lub pięciu brygadach linii 1 (dwie są z Podgórza).

 

  Dzięki ostatnim zmianom rzadziej pojawiają się na pojedynczych brygadach linii 20, podobnie rzadko jak na linii 23. W dni powszednie zniknęły w ogóle z linii 3. Jedynie w weekendy obsługują pojedyncze brygady tej linii. Zdecydowane przyspieszenie w kasowaniu stopiątek nastąpi po wejściu kolejnych składów wiedeńskich do eksploatacji, szczególnie wtedy, gdy wzrośnie ich ilostan w Podgórzu. Jak na razie na szesnaście posiadanych składów wysyłanych jest jedenaście - głównie na tzw. dwurazowe prace. W niedziele zaledwie trzy są w ruchu.

 

  O wykorzystaniu wagonów EU8N już pisaliśmy. Codziennie powinno kursować 23 z 27 posiadanych (linie 3, 5, 20). Do tego dochodzi jeszcze obsługa nocnej linii 64, stąd konieczność wysyłania na linię 20 składów 105Na. Z dwadziestu siedem pociągów GT8S na miasto wyjeżdża ok. dwadzieścia (linie 6, 19, 23 i część 9). Jeden stanowi rezerwą liniową. Najnowsze bombardiery NGT8 zdobywają kolejne brygady linii 13, aktualnie wyjeżdża szesnaście z dziewiątnastu posiadanych wozów. Dzięki łączeniom możemy obserwować je także na linii 9, na której można spotkać już każdy rodzaj wagonu tramwajowego eksploatowanego w Krakowie. NGT6 pojawiają się jako łączenia z linią 69.

 

  Grupa pięćdziesięciu bombardierów z serii NGT6 jest obecnie najlepiej wykorzystywana. Na miasto wyjeżdżają 44 wagony (linie 8, 18, 50 oraz jedna brygada linii 3 i cztery z 'trzynastki'), a w nocy cztery obsługują linię 69. Być może zwolnione z linii 13 pojazdy NGT6 przejdą do obsługi 23 lub 'jedynki'. Z posiadanych dwunastu pojazdów N8S codziennie na linię 11 oraz wybrane brygady 'dwójki' wyrusza siedem pojazdów. Pozostałe brygady linii 2 oraz linie 16 i 21 obsługuje jedenaście z trzynastu wagonów E1. Składy wiedeńskie to domena linii 22 i 52 oraz sporej części linii 1. Na planowe 57 składów wyrusza z obu zajezdni ok. 48-49 pociągów.

 

   Dlaczego analizujemy ilostan? Od kilku tygodni obserwujemy tendencję do grupowania taboru jednego typu na danej linii. Dla pasażerów ma to dobre jak i złe strony. Dobre ponieważ wiemy, gdzie możemy liczyć na niskopodłogowe i ciche pojazdy (linie 8, 13, 14, 18, 50). Złe, bowiem skupiono je w dużej ilości tylko na wybranych ciągach komunikacyjnych. Przykładem jest Salwator, który jest bardzo ważnym węzłem przesiadkowym. Jeszcze nie tak dawno odjeżdżały z niego tramwaje NGT6 na linii 6, po reformie zabrano je na 'trójkę'. Aby utrzymać propagandową częstotliwość linii 50 obsługiwana była NGT6 na zmianę z EU8N, od tygodnia obsługują ją wyłącznie NGT6. Aż 9 pojazdów wykonuje zaledwie trzy-cztery kursy w ciągu dnia, a przedpołudnie spędzają na pętli Wieczysta.

 

   Niestety, jak kiedyś dla MPK papierowy porządek, tak teraz dla ZIKiT wydumanym priorytetem jest jednolitość taboru. Powołując się na ten argument wicedyrektor Sapoń broni NGT6 na linii 50 tłumacząc, że jednolity tabor zapewnia większą punktualność i dotrzymanie 5-miniutowego taktu. Niestety sam sobie zaprzecza, ponieważ drugi 'szybki tramwaj' linii 52 obsługują jak najbardziej jednolite pojazdy, a takt i punktualność są jak najbardziej tej linii obce. Głównym czynnikiem decydującym o punktualności tramwajów jest równomierność napełnienia danego pojazdu wraz ze sprawnością sygnalizacji świetlnej, z którą w wielu punktach miasta bywa różnie. Po raz kolejny widać, że forsowanie zmian wbrew pasażerom nie ma większego sensu. Uszczęśliwianie krakowian tramwajem, który kursuje raptem 4 godziny dziennie co 5 minut, kosztem heroicznych wyrzeczeń zamieniania taboru, pilnowania pojazdów i unikania drogocennych zjazdów do zajezdni nie ma nic wspólnego z racjonalną gospodarką posiadanym taborem. A jeżeli już musi tak długo tabor przebywać na mieście, a rzecznik MPK zasłania się straszliwymi kosztami zjazdów to może warto jednak wynająć go jako powierzchnię reklamową? Honorem nie da się zbilansować kosztów, a klientom komunikacji miejskiej opłacającym ZIKiT i MPK, a korzystających z pętli Salwator, radzimy honorowo i godnie wysoko podnosić nogi wsiadając do tramwajów. Inna sprawa, że w godzinach międzyszczytowych pasażerowie linii "50" są skazani na większe niedogoności, bowiem wspomagająca linia "51" została mimo protestów zlikwidowana. Kursów tych samym jest mniej, a chętnych do skorzystania z tramwajów wg ZIKiT nie ubyło. Nowa krakowska 'jakość' to zapewne komunikacja zbiorowa tylko w godzinach szczytu. Czyżby to kierunek, do którego się dąży pod Wawelem?

 

2013-02-28

mouset