Nowości i ogłoszenia

Jubilat, Zwierzyniecka - ale o co chodzi?

"8" i "Jubilat" to najbardziej chwytliwe tematy w sierpniowym krajobrazie Krakowa.

 

W przypadku tej pierwszej miała miejsce nie lada szopka, a to jeszcze nie grudzień i konkurs na najładniejszą. Z kolei wprowadzenie nowych nazw przystanków to niestety przykład autorytarności Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu.

 

Cała awantura jaka rozgorzała na forach internetowych i portalach społecznościowych oraz lokalnych mediach w zasadzie nie dotyczyła nazw samych w sobie, ale sposobu ich wprowadzenia. Zarządowi zarzucono, że postawił radnych dzielnicowych i mieszkańców przed faktem dokonanym. Rzeczywiście, po lekturze pisma ZIKiT w tej sprawie można odnieść wrażenie iż miało ono charakter jedynie czysto informacyjny. Ponadto od daty wpływu do dzielnic, czas na ustosunkowanie był krótki, kolokwialnie ujmując "na wczoraj".

 

Tym samym merytoryka zeszła na dalszy plan, silne emocje mieszkańców oraz lokalnych polityków poniekąd przyćmiły zdrowy rozsądek.

 

Wiele z proponowanych zmian ma naprawdę uzasadnienie. Co do symbolu rewolucji czyli "Jubilata", trudno jednoznacznie stwierdzić, kto ma rację. Obrońcy czy przeciwnicy? Jubilat funkcjonuje od właściwie zawsze i w świadomości krakowian to bardziej miejsce niż sklep.

 

Spróbujmy wcielić się w postać turysty. Wszak to w trosce o nich ZIKiT zaproponował zmiany. Wsiadamy do tramwaju linii "6" np. pod Koroną i chcemy dojechać na Zwierzyniecką do sklepu znajdującego się kilka numerów za Filharmonią. Patrzymy na tablice i widzimy, że tramwaj zatrzymuje się na przystanku "Zwierzyniecka" (Jubilat). Wysiadamy tamże i ... wpadamy w konsternację, gdzie jest nasz sklep? Z tego punktu widzenia, nowa nazwa nam nic nie daje. Może to Filharmonia powinna dostać nazwę "Zwierzyniecka"? No i tu znów pojawia się problem, czemu nie "Straszewskiego" czy "Franciszkańska"? Albo może "Zwierzyniecka - początek" a pod Jubilatem "Zwierzyniecka - koniec"? No, ale gdzie właściwie jest początek i koniec? No to próbujmy dalej - może al. Krasińskiego? Dla tramwajów już prędzej, ale z kolei dla autobusów niezupełnie, bo Krasińskiego zaczyna się wcześniej. No właśnie, ale jak wówczas nazwać przystanek autobusowy pod Jubilatem? Biorąc pod uwagę założenia reformy przystankowej, ten powinien zostać przemianowany na "Morawskiego".

 

Nie umiemy jednoznacznie ocenić jaka nazwa dla "Jubilata" jest najlepsza, bowiem są argumenty za i przeciw. Wszystko wskazuje na to, że obecna pozostanie.

 

Natomiast nie można zrozumieć propozycji zmian w innych proponowanych miejscach. Np. "Park Wodny" na "Dobrego Pasterza". Ta nowa nazwa jest zbyt ogólna, bo to długi trakt. Może zatem "Krzesławicka", która jest najbliżej tego przystanku lub "Kwartowa", od ulicy oddalonej ok. 150 metrów? Podobne wątpliwości rodzą się przy "Hali Targowej". Jeśli zmieniać to na "Blich", ulica wszak jest tuż obok.

 

Wszystkie te zmiany należy naprawdę dokładnie przemyśleć i wprowadzić je z głową. Ponownie zabrakło dialogu pomiędzy ZIKiT a mieszkańcami. Tego w naszym mieście po prostu nie ma. Zarząd narzuca własne wizje, bo jak kiedyś usłyszeliśmy od urzędników , że to oni są "inżynierami ruchu". To aluzja do mieszkańców, że na niczym się nie znają i właściwie ich głos się nie liczy. Poniekąd ZIKiT ma rację w tym sposobie myślenia. Jeśli nieraz słyszy się propozycje ludzi czy radnych niejeden włos siwieje na głowie. Nie można jednak każdego mierzyć tą samą miarką. Zresztą wystarczy cofnąć się o kilka miesięcy i przypomnieć internetowy konkurs na nazwę przystanku "Dworzec Główny". Jaki był efekt "castingu" widzimy dziś na wiatach.

2013-08-22

prezes