Niedawno zakończony remont trasy tramwajowej do Bronowic trwał zaledwie pięć dni, tylko dwa ostatnie, dzięki Świętu Niepodległości, to były dni robocze, ale pokazały jak dramatycznie brakuje autobusów 18-metrowych w Krakowie. Na zastępcze linie 702 i 704 "zrzucili się" pasażerowie linii 112, 174, 429, 572 z których zabrano przegubowce. Jednak krótkie autobusy występowały na wielu liniach z uwagi na maksymalne wykorzystanie przegubów i liczne awarie. Redystrybucja taboru spowodowała pojawienie się pojazdów Mobilisa i scanii castrosua na linii 501 (w jeden dzień także na 429). Dwa pojazdy ostatniej marki oraz niesprawne pojazdy to były jedyne przegubowce jakie zostały w zajezdniach.
Remont na Podchorążych był na szczęście epizodem, ale o niedoborach wielkopojemnego taboru pisaliśmy już wiele razy. Jego braki uniemożliwiają należyte funkcjonowanie kilku linii, komfort jazdy, a tym samym punktualność i promocję komunikacji zbiorowej. Wykorzystanie przegubów wzrosło w weekendy, kiedy obsługują linie 179, 501, 502 oraz trasy nocne. Braki łata się nieuczciwym postępowaniem wobec pasażerów innych linii zabierając stamtąd duże pojazdy. Z powodu braku pewności ile jest sprawnych pojazdów przełożono mający się dziś rozpocząć remont trasy tramwajowej do Mistrzejowic.
Planowane zmiany miały wyglądać następująco: mistrzejowickie linie - 9, 14, 16 - skrócone do Ronda Hipokratesa (dawna pętla Bieńczyce), a na odcinku Mistrzejowice - Wanda, po trasie tramwaju, linia zastępcza 714 obsługiwana taborem przegubowym (skądś zabranym). Patrząc na zapełnienie pociągów tramwajowych w tym rejonie trudno zrozumieć mobilizację na miarę Bronowic. W ciągu godziny do pętli Mistrzejowice dociera dziewięć pojazdów, o zapełnieniu na wysokości ulicy Mikołajczyka sięgającym 2/3 pojemności. Nie muszą wszystkie linie zostać skrócone do Bieńczyc, ponieważ pętla Piastów bez problemu obsłużyłaby 18 (linie 21, 52 oraz 9 albo 14), a nawet 21 pociągów na godzinę, a zsynchronizowanie linii 21 z linią 9 lub 14 nie byłoby chyba zbyt trudne. Jaki jest zatem powód? Próba oszczędności (zabranie po jednym pociągu z 9 i 14)? Obawy o funkcjonowanie propagandowej linii 52? Jej akurat remont pomoże, bo sporo osób dojedzie nią do Ronda Piastowskiego, co znacząco poprawi napełnienie jadących w stadzie pociągów.
Oszczędności z jednej strony, z zabieraniem przegubowców, a z drugiej dublowanie tramwajów przez 714 od Wandy. Po co? Przesiadka pod Wandą nie ma przewagi nad rondem Hipokratesa. Na tym ostatnim można bez trudu zorganizować koncówkę 714, na południowej jezdni ulicy Mikołajczyka wyznaczając postój przed rondem. Sygnalizacji nie ma przy Hipokratesie, ale ona i też nie wpływa hamująco na samobójcze rajdy pieszych i liczne potrącenia pod Wandą. Przy skierowaniu linii 9 lub 14 do Piastowa, na trasie Bieńczyce - Mistrzejowice w zupełności wystarczyłyby cztery 12-metrowe autobusy, jadące co 7-10 minut (średnio tramwaj odjeżdża co 6,67 minuty z Mistrzejowic). W dodatku zamiast czynić z Wandy punkt przesiadkowy, jak domyślamy się, dla jadących czymś z centrum np. 502, bo z Nowej Huty o wiele szybciej dostać się można na Rondo Hipokratesa, warto pomyśleć o wydłużeniu do szpitala Rydygiera lub Ronda Piastowskiego linii 128 i 482. Wielu mieszkańców zamiast przesiadek pod Wandą wybierze autobus w stronę centrum miasta, przy braku wymienionych linii będzie to 139, paradoksalnie po ubiegłorocznych zmianach pozbawiony wsparcia akurat na tym odcinku. Remont potrwa miesiąc, może więc do Ronda Piastowskiego powinna jechać linia 439?
Liczba pytań jest duża, ale lepiej poszukać odpowiedzi niż zabrać znowu z 572 pojazdy przegubowe. Prowizorka w zakresie jakości odstrasza pasażerów, uczciwym postępowaniem byłoby zabranie dużych autobusów z danej linii w zamian za częstsze kursy, co np. mieszkańców Tyńca z pewnością ucieszyłoby. Czytając o planach inwestycyjnych, promowaniu płacenia podatków, inicjatywach miejskich aż dziw bierze, że pozwala się na komunikacyjne dziadostwo.
2013-11-16
mouset