Nowości i ogłoszenia

Borek chce powrotu "19".

W imieniu mieszkańców Rada Dzielnicy IX Łagiewniki - Borek Fałęcki wnioskuje do Prezydenta Miasta Krakowa o powrót linii "19" na trasę Borek Fałęcki - Kapelanka - Monte Cassino - Dietla - Westerplatte - Długa - Dworzec Towarowy. Radni chcą także powrotu kursów 7 dni w tygodniu przez cały dzień wraz z wprowadzeniem niskopodłogowego taboru na linię.

 

Jak uzasadniają, zmiany wprowadzone 17 listopada 2012 roku faworyzują jedynie część mieszkańców Krakowa, natomiast innym mocno utrudniają poruszanie się komunikacją miejską. Radni mają na uwadze pasażerów korzystających z przystanku "Borsucza", których pozbawiono bezpośredniego dojazdu do I obwodnicy, kiedyś zapewnianego "18" i "19". Linia "22" kursuje poza szczytem tylko co 20 minut i omija ścisłe centrum - argumentują. Linia "19" na starej trasie cieszyła się dużym powodzeniem. Jej obecna marszruta do Łagiewnik oraz żenujący rozkład jazdy okazał się niewypałem.

 

Ww. postulat to powrót do dawnych pomysłów kilku dzielnic, które chciały poprawy komunikacji na swoim terenie. Mowa o liniach:

 

  • "6" kursującej 7 dni w tygodniu (Dzielnica VII Zwierzyniec)
  • "11" kursującej przez Stare Podgórze z Małego Płaszowa do Czerwonych Maków przez cały tydzień z jednoczesną likwidacją niedzielnych kursów "23" (Dzielnica XIII Podgórze)
  • "19" jak proponuje ponownie Dzielnica IX

 

Zgoda na remarszrutyzację wprowadzoną 17 listopada 2012 była jednym z największych błędów kadencji obecnego Prezydenta Miasta Krakowa, Jacka Majchrowskiego. Można odnieść wrażenie, że ta "rewolucja" była tylko osobistą ambicją ówczesnego dyrektora ds. komunikacji, Grzegorza Saponia. Gdyby zdecydowano jedynie o korektach wówczas obowiązującego układu linii, nie byłoby mowy o ponownym przywracaniu "8" do Bronowic Małych. Linia "20" nadal kursowałaby po starej trasie, a na pętlach przy Cichym Kąciku, Salwatorze czy Małym Płaszowie liczba kursów byłaby zachowana przez cały tydzień. Argument jakoby linią "52" jeździ najwięcej ludzi nie przemawia choć może być prawdziwy. Wszak do jednej linii o rozklekotanym taborze sprzed dekady upchano pasażerów "10", "12", "17" czy "124" i "128". Wynika to z prostej albo lepiej to określić, prostackiej matematyki. Można zadać pytać czy pasażerowie os. Piastów nie byliby bardziej zadowoleni z dwóch linii "10" i "12" ze swojej pętli przy jednoczesnym zachowaniu kursów "17" do centrum Nowej Huty. Dodatkowo pierwsze tygodnie obowiązywania nowego rozkładu pokazały błędność założeń w doborze taboru np. na linii "3" okazał się być zdecydowanie za duży a na linii "130" na odwrót. Pasażerowie na złość nieomylnym teoriom ZIKiT nadal wolą jeździć komunikacją aglomeracyjną do Borku Fałęckiego niż Czerwonych Maków. Ten drugi dworzec w porównaniu do pętli przy ul. Zakopiańskiej świeci pustkami. Linia "194" nadal cieszy się wzięciem mieszkańców Ruczaju. Pasażerowie zdają się być złośliwi wobec urzędników, zresztą tak jak wtedy, gdy likwidowano tymczasową przełączkę. Zamiast wybierać pustą linię "714" do Łagiewnik korzystali ze "114" i "194" pełnych od samej pętli. ZIKiT dostawał sygnały o skierowaniu "714" do Ronda Grunwaldzkiego czyli tam, gdzie chcą jeździć ludzie, ale Grzegorz Sapoń uparcie przekonywał, że rozwiązanie do Łagiewnik jest bardziej przyjazne pasażerom. Niestety wiele przyjaźni z linią "714" wtedy się nie nawiązało.

 

Duży odsetek mieszkańców Krakowa negatywnie ocenia skutki pogorszenia oferty komunikacyjnej w mieście. Nawet najwięksi piewcy zmian w tym czasie - większość radnych z Dzielnicy IV Prądnik Biały, po kilkunastu miesiącach przesłała do ZIKiT dziesięć postulatów ze zmianami. Niemal każdy punkt to "zwiększenie" częstotliwości linii np. "120", "138" czy "164". Szkoda, że ponad rok temu przytakiwali dyrektorowi Saponiowi, który obiecując "50" co pięć minut uśpił zdrowy rozsądek.

 

Dziś dyrektora Grzegorza Saponia nie ma, bowiem został zwolniony. I to chyba najlepsze dla komunikacji, co mogło się przydarzyć. Szansa na powrót "19" na Kapelankę jest niewielka, ale na pewno większa niż jeszcze kilka miesięcy temu.

 

Zresztą obecny układ długo się nie utrzyma. Jako pierwsza do poprawki zapewne pójdzie linia "13", bowiem "ósemka" jak pokazuje rzeczywistość cieszy się większą popularnością. Po co zatem zmieniono jej trasę? Tylko po to, aby było "taniej". Najlepsze, co teraz można zrobić to skierowanie "13" przez Dworzec Główny. Ale to znowu będzie wymagało przywrócenia "3" przez pl. Wszystkich Świętych. I tak krok po kroku dojdzie się do wniosku, że komunikacja 16 listopada 2012 była lepsza niż dzień później. A tym, co wierzą bezgranicznie wszystkiemu co przekaże ZIKiT np. "o trafności trasy linii 8 do Cichego Kącika" należy przypomnieć, że te dane są ... . No właśnie, prawdziwe czy tylko może "potrzebne" do przekazu publicznego?

2014-01-07

prezes