Nowości i ogłoszenia

Komunikacja za dwa zeta

   Za nami pierwszy tydzień nowego roku szkolnego, którego początek zazwyczaj wyznacza nowe trendy w komunikacji zbiorowej Krakowa. Niestety i w tym roku powtórzono utrwalony już obyczaj przywracania komunikacji na dwie raty. Czyli okolice 1 września i 20 września. Jest to kolejny sygnał dla mieszkańców nęconych kartą, rabatami, pozostawieniem samochodów itp. frazesami ZIKiT. Linie 50 i 52, które stanowią kręgosłup komunikacji tramwajowej oraz ich odpowiedniki na gumowych kołach: 139, 502, 503 zobaczymy w podstawowych taktach 5 i 7,5 dopiero, gdy wróci student - główny mieszkaniec Krakowa i - jak mniemamy - płatnik zbiorkomu. Podliczając, mieszkaniec miasta ma do dyspozycji w roku 6 tygodni urlopu, a komunikacja obchodzi 13-14 tygodniowe wakacje. Usprawiedliwiona jest w tym roku nieobecność linii 50, na której trasie odbywa się uciążliwy remont.

 

   Owszem wakacje szkolne są jak najbardziej podstawą do redukcji pracy przewozowej, ale zawsze te cięcia są duże i tłumaczone wspaniałymi wzmocnieniami w ciągu roku. Nie jest to jednak zamysł utrwalający zaufanie do komunikacji zakończone zostawieniem samochodu. Pomijając oczekiwanie na przystankach dużym negatywnym odczuciem jest jazda w niemiłosiernym tłoku. Deprymuje też zestawienie podróży w ścisku na ciągle jednych i tych samych trasach z pustymi przebiegami linii 139 pomiędzy Struga a Kombinatem czy 502 między Bagatelą a Cracovią. Tymczasem kolejna koncepcja wzmocnienia komunikacji na Czerwonych Makach zakłada skierowanie linii 17 (reklamowanej nie tak dawno jako szybki dojazd do tunelu i KCK z Ruczaju) na dalszą trasę tak aby rozładować jednak tłok w tramwajach linii 11 i 19 będących poniekąd ofiarą reformy linii tramwajowych. Wybudowana za przysłowiowe dwa zeta pętla na Makach dyktuje warunki po raz kolejny. A dlaczego wiedząc, że mamy za małe pociągi tramwajowe nie wzmacniamy 11 albo 19? Ponieważ nie mamy infrastruktury. Stać nas na koncepcje metra w rozmaitych cenach rzędu 10-20 mln, nie stać nas na 1600 metrów torowiska przez miasteczko studenckie. Co ciekawe nie pasuje to do czołobitnej koncepcji dostosowywania częstotliwości rozkładów jazdy do obecności studentów. Szkoda, że opustoszałe 'dwudziestki' dosyć licznie jadące na Cichy Kącik nie budzą takiego zainteresowania jak wspomniana linia 17.

 

    Miejmy nadzieję, że kolejna inwestycja w postaci pętli tramwajowej Górka Narodowa nie będzie bublem inwestycyjnym. Trudno być pewnym tego, skoro zakładając wiele lat temu powstanie Trasy Łagiewnickiej nie wykonano skrętu z Nowosądeckiej w stronę Bieżanowa. Już za te 18 lat przydałby się co najmniej kilka razy. Przykładem promowania komunikacji miejskiej stał się Kurdwanów. Wyłączenie pętli tramwajowej dostrzeżono uruchamiając linię 70, kierując na linię 9 składy E1+c3, a przede wszystkim tworząc pomost autobusowy dla linii 50 wzdłuż Nowosądeckiej do pętli autobusowej Kurdwanów (przypominamy: brak zgody ZIKiT w trosce o oczy pasażerów na wydłużenie nazwy, a i nie mylić z Tauron Arena Kraków Wieczysta). Trzeba było końca wakacji, aby dostrzec nie mieszczących się ludzi do tramwajów, brak autobusu do Wielickiej itp. atrakcje. Teraz nie funkcjonuje przesiadka do tramwaju dla jadących liniami 133 i 735. O ile ta pierwsza stanowi niezłą alternatywę na czas przebudowy pętli Kurdwanów, o tyle druga jest z racji remontu Myślenickiej i Krzyżańskiego kompletnie pozbawiona punktów przesiadkowych. Sporo mieszkańców południowych rubieży miasta wybrało więc samochód. Szlachetna jest inicjatywa z pętlą Zbydniowice, ale jedną z linii należało skierować przez Chałubińskiego i centrum handlowe w Borku.

 

     Dziadowanie w komunikacji kończy się zawsze tak samo: ludzie dostają wysypki na myśl o tramwaju i autobusie. A chyba nie o to chodzi, zwłaszcza, gdy porozumienie pomiędzy gminami aglomeracji zachęca teraz młodych ludzi, którzy za kilka lat będą odbierać prawa jazdy do podróżowania komunikacją zbiorową. Warto pomyśleć w okresie przedwyborczych obietnic jak postępować w dłuższej perspektywie, aby nie zniechęcić osób dziś poniekąd skazanych na komunikację zbiorową. W dobie internetu jej mankamenty widać bardzo jaskrawo.

 

    Zdecydowanie lepiej wygląda sytuacja w parku taborowym. Nadchodzący Tydzień Zrównoważonego Transportu stanie się okazją do zaprezentowania najnowszych zakupów MPK czyli hybrydowych autobusów standardowych mercedesa. Jak na razie ilostan 56 jeszcze nie jest osiągnięty, a kasacje pojedynczych sztuk solarisów U12 z 2004 roku się rozpoczęły. Dostawa przesądza też los scanii i jelczy, ale w sumie jest to niemal 20 pojazdów, z których cały czas pracuje 10-11 autobusów. Sądząc po obsłudze pojazdów i ich oklejaniu z Bieńczyc znikną także jelcze vero, które w połowie zastąpią nowe autosany, a w połowie autobusy standardowe. Niemal pewne więc jest, że solarisy z przedziału numeracyjnego #BU851-885 zostaną niemal w całości w eksploatacji. Nowe mercedesy zajmą przedział 200-299, wraz z dotychczasowymi wolskimi pojazdami, najwięcej z nich będzie eksploatowanych w Bieńczycach.

2018-09-11

mouset