Parafrazując ogłoszenie o kursach linii 134 wypada się zastanowić nad propozycjami jakie mieszkańcom składa organizator komunikacji miejskiej. O ile dni słoneczne i problem stojącej w korkach linii 134 został częściowo rozgrzebany, ale nie rozwiązane i zadziwia naprawdę, że w oazie zieleni nie można postawić licznika zajętości parkingu i pracownika porządkującego ruch, aby na wysokości tzw. Starej Woli odprawiał samochody dając jasno do zrozumienia co to znaczy podróż komunikacją miejską do Lasu Wolskiego.
Niestety jak bardzo pod górę ma promocja zbiorkomu świadczy pomysł wystawienia na niemniej rekreacyjną linię 100/101 testowego mikrobusu Karsan w słoneczną, październikową niedzielę. Słusznie, że sprawdzian 22-osobowego mikrobusu na niewielkie pętle i potoki pasażerskie wykazał, że na linii, gdzie zdarzały się w popularne dni wozy 12-metrowe, jest on niezabieralny w godzinach południowych. Zważywszy, że przewoźnik chciał sprawdzić własności jezdne pojazdu to można było go użyć jako „wtyczki” na tej linii. Szkoda, że po tylu latach przewoźnik nie wie jak wyglądają obłożenia poszczególnych linii w słoneczne weekendy.
Na zakończenie remontu trasy do Bronowic oczekiwali wszyscy, ze względu na m.in. szansę zwolnienia się dużej liczby autobusów przegubowych i przeznaczenia ich w najbardziej potrzebne miejsca. Niestety jedyne co daje się zauważyć, to pojazdy 18-metrowe na 2-3 brygadach linii 511, powrót przegubowych elektryków na linię 169 w sile 2-3 pojazdów, a na linii 503 przegubowce powinny być zawsze, ale jakoś ostatnio „nie wymagano tego” i zabierano pojazdy przegubowe. Jak widać daje to razem ok. 10 pojazdów, a na linii 708 kursowało ich jednak więcej. Na linii 169 powinny być wyłącznie przegubowce jeżeli myślimy realnie o walce ze smrodem na głównych ciągach komunikacyjnych. A może nie wszyscy tak myślą?
Nie będą też realizowane kursy ‘szesnastki’ , na którą jak widać wyraźnie nie mają pomysłu w ZTP. Nie ma niestety pieniędzy, aby już teraz zachęcać np. zniżką na zakup biletu do pozostawienia auta i wsiadania w jadący szybko od strony Pleszowa tramwaj. Nawet radząca sobie lepiej – linia 21 – ma wycinany co drugi kurs, aby przypadkiem nie zaistniała w świadomości jadących do centrum autem. Prawdziwy skandal w wycinaniu kursów to opisana na blogu Krabok masowa eksterminacja odjazdów w godzinach wieczornych. Szczególnie jaskrawy przykład to linia 133 gładko ograniczona o takiej porze, gdy ten autobus jeździ dobrze napełniony. Poza tym wiele osób wychodzi rano do pracy i wraca o takiej wieczornej porze. Jeśli poczekają i zmarzną na autobus to wybiorą samochód.
Mamy też doskonały przykład jak można coś zepsuć na wejście. Prośby mieszkańców Wieliczki zostały wysłuchane i po Święcie Niepodległości ruszy linia 314, wspomagająca 304. Jednak jest kilka „ale”. Częstotliwość niespójna z 304, początek trasy na Podwawelskim, skąd wyjedzie nierównomiernie obciążone, obsługa nowego szpitala w Prokocimiu na zasadzie wjazdu kieszeniowego, która też odbędzie się na zasadzie uspokojenia sumień. Szkoda, że nie tworzy się silnej linii, bo dokładając trzy autobusy z 314, skracając trasę do Nowego Kleparza jest szansa na utrzymanie częstotliwości co 7-8 minut.
2019-10-31
mouset