Kończy się marzec roku 2020, który zapamiętamy zapewne na wiele lat. Jeszcze 1 marca życie w Krakowie biegło swoim utatym torem. Dziś nic nie przypomina o stolicy polskiej turystyki. Zarówno stolica województwa, jak i cała Małopolska wyglądają jak niegdyś Prypeć po awarii czarnobylskiej elektrowni. Po pustych ulicach niesie się dźwięk Dzwonu Zygmunta.
Jak długo taki stan rzeczy potrwa - nie wiadomo. Być może 30 kwietnia napiszemy, że jest lepiej niż pierwszego. Widocznym znakiem tej sytuacji jest komunikacja zbiorowa. Prawie wszystkie pojazdy opustoszały około 10-12 marca, 18 marca już wprowadzono pierwsze ograniczenia, następnie rozkład sobotni, a wreszcie odgórną regulację co do liczby pasażerów, która paradoksalnie powiększyła pustki w pojazdach, których musiało wyjechać więcej i o większej pojemności. W pierwszych dniach zawirowania ujrzeliśmy dzięki temu 18-metrowe autobusy na liniach aglomeracyjnych z Salwatora, a także 204, 123, 163.
Brak uczniów, studentów, osób pracujących w korporacjach, które mogą przestawić się na zdalne wykonywanie usług pokazał jasno dla kogo w pierwszej kolejności funkcjonuje krakowska komunikacja. Nawet w obliczu pandemii okolice Rybitw, Złocienia, Płaszowa generują duże potoki pasażerskie. Trasa linii 138 też cieszy się niewątpliwą popularnością. Warto o tym pamiętać układając marszruty, to są osoby które pracują, płacą pełną stawkę za podróż i jak widać decydują o frekwencji na tych liniach. Przypadek końcówki Nad Drwiną po naszej tele-busowej inspekcji wymaga osobnego felietonu. Pomimo skorygowania na wielu liniach rozkładu jazdy na powszedni w godzinach szczytu to wczoraj, jak wynika z danych MPK, linia 125 i tak wymagała wzmocnienia, podobnie jak 204, 211, 239 oraz po południu na liniach aglomeracyjnych jadących przez Skawinę, na których zresztą funkcjonuje od kilku miesięcy dziwny rozkład zakładający rano f=30, a po południu 60-90. Na efekty czekać nie trzeba.
Zresztą kłopoty na trasach podmiejskich to tylko wstęp do tego co dzieje się poza Krakowem, prywatni przewoźnicy drastycznie zredukowali lub zawiesili funkcjonowanie. Tym samym dla wielu osób dostanie się do pracy graniczy z cudem. Duża jest zbieżność komunikacji publicznej z ochroną zdrowia. Dziedziny, w których finanse są abstrakcją, na przykład kilka dni temu dowiedzieliśmy się, że straty w krakowskiej komunikacji są na poziomie 1 mln złotych dziennie, przy jednoczesnym zastrzeżeniu, że nie są znane koszty mniejszej liczby pojazdów na ulicach. Jako żywo przypomina to wirtualną walutę służby zdrowia: punkt rozliczeniowy. Brak odpowiednich funduszy i planów obnażają takie sytuacje, gdy w gminie nie ma jak dostać się do powiatu, lekarza, Krakowa czy kilka kilometrów do pracy. Działy higieny i epidemiologii to najczęstsze źródła oszczędności w jednostkach, zatem magazyny są puste, a pracownicy bez ochrony. Podobnie jak mieszkańcy gmin będący na łasce pana i władcy busa, podczas gdy w innych miejscach publiczne środki są marnowane, czego najlepszym przykładem od lat jest trasa na lotnisko.
Wypada mieć nadzieję, że te rzeczy po pandemii poprawią się, bo już widać na przykładzie ochrony zdrowia jak bardzo oszczędzanie mści się na dłuższą metę. Wiele na ten temat można by też opisać w dziale kolejnictwo, które przeżyło okresy zaniechań, złodziejstwa i marnotrawstwa. Przede wszystkim zapuszczenie z powodu permanentnych oszczędności infrastruktury doprowadziło do ruiny wiele szlaków komunikacyjnych. Jednym z nich jest duża obwodnica Krakowa, czyli linia nr 95, na której od wielu lat trwały przymiarki do stworzenia przystanków kolei aglomeracyjnej. Stopniowa reaktywacja i atrakcyjna prędkość przywołały słuszną myśl o wykorzystaniu linii do ruch aglomeracyjnego. Tak też stało się 15 marca, gdy pierwszy skład opuścił stację Kraków Nowa Huta i pojechał do centrum zatzymując się m.in. w Luboczy, gdzie też przywrócono do życia peron przystankowy. Godziny odjazdów pozostawiają wiele do życzenia, aczkolwiek trudno nie odnotować, że można pojechać i wrócić do Nowej Huty z... Krynicy. W obecnej sytuacji poczekamy i tak na korektę wakacyjną oraz wrześniową.
Na koniec z racji próśb o pozostanie w domach warto zwrócić uwagę na reaktywację internetową. Po kilku latach przerwy działalność wznawia świetna strona internetowa naszego zaprzyjaźnionego korespondenta i miłośnika - Astera. Pod adresem: https://kolejowewojaze.blogspot.com/ znajdziecie mnóstwo reportaży z wypraw miłośników komunikacji i dokumentację ogromnej wiedzy na ten temat oraz taboru komunikacji jak i kolejowego. Miłej lektury w domowych pieleszach oraz dużo zdrowia!
2020-03-31
mouset