Piosenka Norbiego i DJędrycha była miłą dla ucha muzą, gdy ufoki podążały do Pleszowa z okazji festiwalu radia RMF. Z dużym zaskoczeniem przyjęliśmy kwietniowe konsultacje dotyczące układu komunikacyjnego linii po otwarciu trasy tramwajowej do Górki Narodowej. Pięć prawie miesięcy przed nowym sezonem rozkładu jazdy 2023/24 było niestety jedynym pozytywnym akcentem tego zdarzenia. Bardzo też trudno dopasować słowo konsultacje, gdyż raczej było to coś w rodzaju poinformowania o zmianach mających nastąpić. Zwłaszcza, że wniosek z nich wypływający uzasadniania brak pozostawienia pola do negocjacji - od 1 września wdrożona zostanie zapowiadana synchronizacja linii autobusowych, które mają jeździć z podstawową częstotliwością co kwadrans, ewentualnie z jej wariantami czyli co 7,5 lub co 30 minut. Oczywiście założeniem tego ruchu jest dbałość o punktualność pojazdów i lepsze rozdysponowanie środków.
Jednak już pierwszy przykład z brzegu budzi wątpliwości: 144, owszem tramwaj na Prądniku zapewni nowe połączenia i spadek z 12 do 15 minut częstotliwości tej marszruty jest uzasadniony, ale na drugim końcu miasta ta linia obsługuje szpital, uczelnię oraz spore osiedle, skąd nie tak dawno zabrano linię 163. Kolejna planowana zmiana: linia 503, dziś główny środek transportu ze wschodniej części Górki, zmniejszy takt do 15 (już uprzednio zmniejszony z 7,5). Co z Bieżanowem i Rżąką? Mgliście wspomniano o linii 513, niestety nie wiadomo dokąd ona dotrze, ani czy odważy się ZTP załatać nią dotychczasowe cięcia kierując np. na Prądnik Czerwony, co pozwoliłoby odzyskać część połąćzeń po 184, wyrównać spadek częstoliwości linii 105 i 139 oraz zmniejszyć skutki zawieszenia linii 429. Do linii 503 jeszcze wrócimy z innego powodu.
Trzeci przykład down-regulation to 169/469, które pojadą co kwadrans, chociaż zaplanowano je na dotychczasowej trasie po tak istotnych zmianach to nadal do Piasków Wielkich autobus dojedzie raz na godzinę poza szczytem. Zabrano tam 133, a 433 jest niby wzmocnieniem stania w korkach na Halszki, rolę dowozową powierzono linii 107, nie sądzę aby z 20 minut zaczęła kursować co 15. Sporym plusem będzie posłanie do Toń linii 154, mieszkańcy Prądnika do ścisłego centrum zyskają tramwaj. Dobrze też, że zostanie linia 537 zapewniająca to mieszkańcom Witkowic. Szkoda natomiast, że nie podjęta zostanie próba połączenia Prądnika Białego Wschód jak i Zachód z ciągiem Meissnera - Lema - Ofiar Dąbia - Przewóz. Brakuje takiego połączenia, a warto byłoby postawić na nie eksperymentalnie.
Po otwarciu nowej pętli po zachodniej stronie Górki mocno straci gęsto zasiedlona wschodnia strona. Duży ruch samochodów przez ciasną Redutę wskazuje na kolejny silny strumień pasażerów - w kierunku Nowej Huty. Być może pojedzie do Górki Narodowej linia 193. Nie zmienia to jednak faktu, że zabranie linii 503 wywożącej dziś mieszkańców osiedla będzie problemem. Zastąpi ją 137, który w założeniu ma połączyć osiedla z szkołą na Mackiewicza, dowieźć mieszkańców wschodniej części do tramwaju, a jak się zestawi wszystkie zmiany to obsłużyć zamiast linii 164 Prądnik Biały Wschód, Siemaszki, część Żabińca i Szpital Narutowicza. Albowiem 164 dojedzie tylko do... Nowego Kleparza. Szkoda, bo prosty ruch - skierowanie 164 na wschodnią część Górki załatwiłby wszystkie problemy. Trasa Piaski Nowe - Nowy Kleparz ma wynikać z bardzo prozaicznej rzeczy: na 164 planowane jest skierowanie pojazdów elektrycznych, a te... nie mieszczą się pod wiaduktem kolejowym, na marginesie niedawno przebudowanym za ciężkie pieniadze w ramach ogromnej inwestycji. Nie wiedziano co mamy w parku taborowym? Poza tym ofiarami elektryfikacji są oczywiście pasażerowie, pierwszy z brzegu przykład - linia 169. Powiela się te same błędy, a ładowarki za te kilka lat na piaszczańskich pętlach przysporzyłyby tylko klientów i pieniędzy.
Zamiast linii 137 podróżni wybiorą samochody, bo nie będzie to żadna atrakcyjna alternatywa do poruszania się po Krakowie. Żabińcowi oczywiście obiecuje się linię obsługiwaną busami, ale brutalna prawda jest taka, że to od lat jest biała plama, hodowana z premedytacją i tak też będzie z osiedlem przy Meiera i Felińskiego. Osobnym tematem są linie tramwajowe, nie jest pewne, że 18 i 50 starcza swoimi pojemnościami, a w dodatku pozostaje jeszcze otwarta kwestia linii 5.
Smaczku sprawie z częstotliwościami dodaje fakt, że linia 152 według zamówienia dla niezależnego operatora od przyszłego roku ma kursować co 10 minut, jak to pogodzić z kwadransami? Opracowano też nowe wizualizacje pojazdów mających obsługiwać nowe zlecenie, podczas gdy dotychczasowe zalecenie nie weszło w życie. Na to nie szkoda dziwnym trafem pieniędzy, podobnie jak na utrzymywanie kanałów telewizyjnych w gestii miasta, czego efektem jest narastanie deficytu w finansach. Niemniej ani prezydent, ani radni nie widzą związku deficytu w komunikacji z bizantyjskimi pomysłami medialnymi czy też realną wyceną kosztów biletów.
2023-04-30
mouset