Wprawdzie jutro zaczyna się październik, a finał Krakowskiej Linii Muzealnej był ponad tydzień temu, niemniej jedynym wzmocnieniem jakie nastąpi z początkiem roku akademickiego jest przywrócenie częstotliwości kursowania linii 50 do 5 minut w godzinach szczytowych. Pasażerowie Mistrzejowic pozbawieni tramwaju właściwie od wakacji nie zauważyli żadnych rekompensat za zawieszone linie 9, 14 i 16, nawet z początkim roku szkolnego. Do traktowania klientów linii 16 i 21 jak Kopciuszków komunikacji mieszkańcy dzielnicy chyba już przywykli. Znienacka zawieszono w weekendy linię 189, dla odmiany od lat 151 kursuje przez osiedla w jednym kierunku. Przykłady można mnożyć, łaczy je jedno - są często wymieniane jako doskonały przykład wypychania mieszkańców do systemu przewozu osób lub własnych samochodów. Niestety przewozy, gdyż słowo "taksówki" jest dużym nadużyciem wobec sporej części tych usług, są częstą obstrukcją pasów i zatok dla komunikacji zbiorowej z prawdziwego zdarzenia. O roli samochodów jesteśmy obłudnie przekonywani co roku, 22 września, bez przełożenia na działania promocyjne.
19 października Kraków stanie przed szansą wzmocnienia komunikacji miejskiej, w której jak w kalejdoskopie miotają się decyzje dotyczące dbania o koszty ocierając się często o zniechęcające klientów niszczenie planów podróży. Jest to szansa dla wszystkich. Mieszkaniec Krakowa płaci za komunikację w podatkach w formie dotacji do jej funkcjonowania, płaci też w biletach (spora część nie), wybiera reprezentantów - radnych, którzy troszcząc się, aby mógł zaparkować samochód w centrum nie zgodzili się na opłaty w niedzielę i święta, co wręcz zachęca do wjazdu do centrum indywidualnym środkiem transportu, zamiast stojącą na wysokim poziomie taborowym komunikacją miejską. Radni pochylali się nad pensjami prowadzących, jak i nad kieszeniami Krakowian i wysokością cen biletów, nie dostrzegając fundowanych dziur w budżecie zbiorkomu. Wzmocnienie jest szansą na promowanie komunikacji w społeczeństwie, realną w przeciwieństwie do zestawiania przedszkolakom autobusu z samochodem, gdy na drugi dzień rodzice podwożą nim pod samą szkołę. Tu znów przytyk do polityki ZTP, niegdyś o zmianach informowały broszury do każdej skrzynki pocztowej przy tzw. remarszrutyzacjach w 1999 i 2012 roku. Dziś niespełna trzy tygodnie przed zmianami zamiast informacji syntetycznej mamy przecieki od radnych, aktywistów i pasjonatów, niczym klechdy ludowe. Na domiar złego dzieje się to o miesiąc za późno w stosunku do szczytu organizowania przez podróżujących swoich marszrut. Planując umowę z Mobilisem warto było pomyśleć jaką rolę pełni wrzesień w tym kalendarzu zbiorkomu. Taką samą szansę promocji powinni widzieć włodarze gmin tworzących tzw. obwarzanek. Tak jak z zakazem palenia byle czym, tak samo jest z pasażerami. Nie znają granic gmin, za to ich samochody skutecznie potegują korki. Tworząc system przyjazny komunikacji miejskiej bez trudu zadbamy o wpływy na jej utrzymanie. Strefa czystego transportu to nie tylko ekologia emisji, to także ekologia podróżowania wygodnym transportem zbiorowym. Niestety polityka kija i marchewki musi być spójna. Po miesiącach wyrzeczeń mieszkańcy Salwatora, albo Wzgórz nie będą chcieli skorzystać z tramwaju, który pojedzie co 30 minut.
Niestety jesteśmy pełni obaw, czy kontrakt na 10 lat z firmą Mobilis nie stanie się parawanem chroniącym kształtujących ten fragment przestrzeni publicznej przed decyzjami. Szkoda byłoby zasłaniać się umowami, raczej należy spodziewać się rozwoju, bo w wypadku takiego miasta jak Kraków 10 lat to ogromny skok. Warto o tym pamiętać, aby jak w skąd inąd świetnym klipie nie okazało się, że tylko jedno miasto w Polsce jest naprawdę "waw"!
2024-09-30
mouset
2024-08-31 (autor: Mouset)
2024-07-31 (autor: Mouset)
2024-06-29 (autor: Mouset)